Kontynentalny turniej kwalifikacyjny to ostatnia okazja dla szermierzy z Europy, by zapewnić sobie prawo startu w przełożonych z powodu pandemii COVID-19 na ten rok igrzyskach w Tokio. W Madrycie rywalizują pojedynczy przedstawiciele tylko tych krajów, które w danej broni nie zdołały zapewnić występu w stolicy Japonii swoich reprezentantów ani na podstawie olimpijskiego rankingu drużynowego, ani na podstawie dodatkowych miejsc w klasyfikacji indywidualnej z podziałem na kontynenty. W zależności od broni walczy po 20-25 zawodników, ale olimpijski paszport jest tylko jeden. Pierwszego dnia zmagań zaprezentowało się w stolicy Hiszpanii dwóch Polaków. Florecista Siess (AZS AWFiS Gdańsk) - 21. w światowym rankingu - był najwyżej notowany w stawce. Eliminacje bezpośrednie rozpoczął od wygranej z Węgrem Danielem Dosą 15:11, ale w ćwierćfinale uległ Alexowi Tofalidesowi 11:15. Cypryjczyk dotarł do finału, w którym uległ drugiemu - obok gdańszczanina - z faworytów, trenującemu w Londynie pod okiem Ziemowita Wojciechowskiego Czechowi Alexandrowi Choupenitchowi 6:15. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Inaczej niż Siess, wysokich notowań nie miał Knez. 24-letni szablista O.Ś. AZS Poznań zajmuje 191. miejsce w świecie i w Madrycie było kilku dużo wyżej notowanych rywali. Polak już w pierwszym pojedynku pucharowym przegrał z Hiszpanem Inakim Bravo 10:15. W tej konkurencji prawo występu w igrzyskach wywalczył Rumun Iulian Teodosiu. W niedzielę na planszy pojawi się trójka "Biało-Czerwonych": starający się o trzeci olimpijski występ 39-letni szpadzista Radosław Zawrotniak (AZS AWF Kraków), szablistka Sylwia Matuszak (KKSz Konin) i florecistka Martyna Jelińska (AZS AWF Poznań). Wcześniej z Polaków olimpijską przepustkę zapewniła sobie tylko drużyna szpadzistek, co oznacza, że w turnieju indywidualnym w Tokio będą mogły zaprezentować się trzy zawodniczki. W tej broni z Madrytu prawo start w igrzyskach uzyskała Ukrainka Ołena Krywycka. pp/ krys/