Przyszłoroczne, przełożone o rok igrzyska w stolicy Japonii, to zdaniem 28-krotnego medalisty olimpijskiego, w tym 23-krotnego złotego, przede wszystkim wyzwanie mentalne. "Nowy termin rywalizacji to prawdopodobnie większe wyzwanie psychiczne niż cokolwiek innego. Trzeba robić to, co można kontrolować. W przeciwnym razie można oszaleć i stracić kontrolę nad tym, co próbuje się robić" - powiedział uczestnik czterech igrzysk w rozmowie z portalem finanse.yahoo.com. Phelps zakończył karierę po igrzyskach w Rio de Janeiro w 2016 roku. Z Brazylii przywiózł sześć medali - pięć złotych i srebrny. "Jakikolwiek trening - rozciąganie, podnoszenie... Trzeba robić, co do nas należy. To daje pewność, sprawia, że nie ma poczucia straty" - dodał. Były pływak, który po zakończeniu kariery zaangażował się w programy pomoc psychologicznej i trening mentalny, przyznał, że obawiał się efektu psychologicznego pandemii. "Gdy pandemia rozpoczęła się, obawiałem się o zdrowie psychiczne wszystkich. Mam nadzieję, że nadszedł już ten czas, gdy wszyscy wykonali krok wstecz, czy wzięli dodatkowy oddech. Wszyscy potrzebujemy takiego podejścia, by upewnić się w przekonaniu, że każdy z nas jest najlepszy" - podkreślił 35-latek, ojciec trzech synów. Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl! Kliknij! olga/ sab/