W ubiegłym tygodniu Polska dołączyła do krajów, które zadeklarowały zaszczepienie w najbliższym czasie swoich sportowców szykujących się do igrzysk w Tokio. Zdaniem Nowaka to wiadomość, która doda trochę otuchy zawodnikom. "I przede wszystkim pewności, że przygotowania w tym ostatnim, najważniejszym etapie przed igrzyskami odbędą bez przeszkód. Ci wszyscy, którzy wyrażą wolę, by się zaszczepić, na pewno będą mogli już do samych igrzysk bez większych problemów i obaw trenować, wyjeżdżać, brać udział w kwalifikacjach na całym świecie. Ryzyko na pewno będzie dużo, dużo mniejsze" - ocenił. Potwierdził, że już wcześniej w rozmowach z zawodnikami, polskimi związkami sportowymi i przede wszystkim z Ministerstwem Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu sprawdzano, czy będzie zainteresowanie i wola zaszczepienia się wśród tegorocznych olimpijczyków. "W zasadzie nie słyszeliśmy żadnego sprzeciwu. Wszystkie strony jednym głosem mówiły +tak, jak najbardziej szczepienia są tutaj potrzebne+. Oczywiście, od samego początku jasne dla wszystkich było, że do niczego naszych sportowców i członków sztabów szkoleniowych nie będzie można przymusić. Pozostaje liczyć na ich świadomość, w którą głęboko wierzę" - zaznaczył. Szef misji przyznał, że zdarzają się przypadki, iż terminy niektórych imprez w ramach kwalifikacji olimpijskich są nadal przesuwane z powodu pandemii COVID-19. Zapewnił jednak, że w wielu sportach - przy odpowiednich obostrzeniach - przebiegają one bez większych zakłóceń. "To wszystko pokazuje według mnie, ale myślę, że także w opinii wielu specjalistów od sportu, iż proces kwalifikacji zostanie dokończony i na igrzyska ze spokojem wszystkie komitety narodowe będą mogły wysłać swoich najlepszych sportowców" - podkreślił. Stwierdził, że na niespełna 100 dni do rozpoczęcia zmagań olimpijskich nie ma kwestii, na wyjaśnienie których by obecnie szczególnie wyczekiwał. "W zasadzie wszystko jest już pewne. Oczywiście oprócz rzeczy nieprzewidywalnych, bo na chwilę obecną obostrzenia z dnia na dzień się zmieniają. Z dnia na dzień dowiadujemy się o przeróżnych rzeczach. Kilkanaście dni temu poinformowano, że wszystkie programy okołoigrzyskowe zostały w tym roku zlikwidowane. Dotyczy to m.in. programu dedykowanego mistrzom i gwiazdom sportu olimpijskiego, którzy zwykle byli zapraszani na igrzyska. Jest też szereg obostrzeń dotyczący osób towarzyszących i sugestia, by mocno zredukować sztaby szkoleniowe oraz ograniczyć się do niezbędnego, esencjalnego trzonu reprezentacji i misji olimpijskiej. Na pewno uczestników igrzysk będzie mniej. Sama decyzja, że niestety zabraknie zagranicznych kibiców spowoduje, że to ryzyko dla samych Japończyków będzie na pewno akceptowalne" - ocenił. Jak dodał, przedstawiciele Polskiego Komitetu Olimpijskiego rozmawiają już obecnie z poszczególnymi związkami sportowymi o potrzebie ograniczenia liczby wysłanych do Tokio osób. "One mają pełną świadomość tych regulacji. Natomiast samo ustalenie ostatecznego składu i kształtu polskiej reprezentacji nastąpi tak naprawdę pod koniec czerwca lub na początku lipca, na ostatnim przed igrzyskami posiedzeniu zarządu PKOl. I wtedy, wiedząc już, ile mamy kwalifikacji, wyliczymy członków poszczególnych sztabów szkoleniowych, medycznych itp. i od tego momentu tak naprawdę rozpoczną się negocjacje ze związkami" - zaznaczył. Nowak ma nadzieję, że sytuacja światowego sportu z każdym tygodniem będzie coraz lepsza. "Liczę, że sport dojdzie do sytuacji prawie normalnej, bo on normalny już nie będzie. Nie wiem, czy chwilowo, czy już nigdy. Igrzyska będą inne. Będą może dziwne, takie, do jakich nie jesteśmy przyzwyczajeni. Ale najważniejsze, żeby się odbyły, by sportowcy mogli spokojnie wystartować i walczyć o to, do czego przygotowywali się całe życie" - podkreślił. Olimpijczyk z Sydney i Pekinu zakłada, że przyszłe aktualizacje zasad dotyczących funkcjonowania uczestników igrzysk w Tokio będą polegały głównie na doprecyzowaniu podanych wcześniej założeń. "Np. dotyczących aplikacji, którą każdy wjeżdżający do Tokio będzie musiał mieć czy samych procedur postępowania w wiosce olimpijskiej. Myślę, że zostanie też doprecyzowany system +bubble to bubble+. Bezpośrednio z wioski olimpijskiej czy hotelu będziemy mogli pojechać tylko i wyłącznie zweryfikowanym transportem na obiekt startowy lub treningowy. Nie będzie mowy o wizytach turystycznych czy choćby wyjściu na kawę lub sushi, na co wszyscy pewnie liczyli" - wyliczał. Potwierdził też, że wioska olimpijska jest już w zasadzie zamknięta i nie ma możliwości jej wizytacji przed pojawieniem się latem w Tokio. "Trwają tam ostatnie prace, ale nie wykończeniowe, tylko polegające na wyposażaniu i dostosowaniu jej do potrzeb poszczególnych ekip i sportowców. Do wioski nikt postronny - poza komitetem organizacyjnym - już nie wejdzie. Dotyczy to także niektórych obiektów sportowych. Na niektórych są jeszcze wewnątrzkontynentalne zawody testowe, ale mamy już potwierdzenie, że wszystkie obiekty są przetestowane i znakomicie przygotowane. Japończycy są już w stu procentach gotowi i pod tym względem igrzyska mogłyby się rozpocząć jutro" - relacjonował Nowak.