"Teraz myślę wyłącznie o moim bracie. Gdyby nie on, nie byłoby mnie tutaj. Jechałam dla niego, dla całej naszej rodziny. A teraz czuję olbrzymi żal. Tyle. To wszystko jest do bani" - przyznała zapłakana zawodniczka, która urodziła się w Japonii i w takim języku rozmawiała po zawodach. 21-letnia Sakakibara trafiła do kolarstwa BMX za namową swojego starszego brata Kaia, który reprezentował Australię w pięciu mistrzostwach świata, a w zeszłym roku miał poważny wypadek w zawodach Pucharu Świata. Siostra, która przygodę z BMX rozpoczęła w wieku czterech lat, przyjechała do pierwszej ojczyzny z myślą o sukcesie. W półfinale jednak nie ukończyła jednego przejazdu i nie udało się jej zakwalifikować do ośmioosobowego finału. Opuściła tor na noszach, opatrzona przez lekarzy szybko wróciła, ale australijski zespół poinformował, że doznała wstrząsu mózgu. Finał oglądała stojąc gdzieś z boku, a później oceniła, że stać ją było na dobry wynik i wysokie miejsce. "Myślę, że byłam w stanie odnieść sukces nie tylko dla Australii, ale i dla brata. Rozmawiałam z nim, z rodzicami i przeprosiłam, że się nie udało" - dodała. Przed rozpoczęciem rywalizacji zamieściła w mediach społecznościowych wpis, w którym podziękowała bratu, że wprowadził jej do tego sportu. "Poszłam w twoje ślady i dzięki tobie jestem tutaj. A teraz nadszedł czas, aby zrobić coś dla nas obojga" - podkreśliła. Zwyciężyła Brytyjka Bethany Shriever, srebrny medal zdobyła Kolumbijka Mariane Pajon, brązowy Holenderka Merel Smulders. Decydujące wyścigi rozpoczęły się z opóźnieniem z powodu deszczu, który sprawił, że trasa była wyjątkowo śliska i trudna. Wyścigi na rowerach BMX, czyli z kołami 20-calowymi, są w programie olimpijskim od 2008 roku. W Tokio, podobnie jak w poprzednich igrzyskach, Polki nie startowały.