Informacje Kyodo pojawiły się w kontekście toczącego się śledztwa francuskiego wymiaru sprawiedliwości w sprawie byłego szefa Japońskiego Komitetu Olimpijskiego Tsunekazu Takedy. Dotyczy ono zatwierdzenia przekazania ok. 2 milionów dolarów na rzecz Black Tidings, nieistniejącej już firmy konsultingowej z Singapuru. Ta z kolei wykonała wiele przelewów Papie Massacie Diackowi. Jak podała japońska agencja prasowa, pieniądze trafiły zarówno na osobiste konto syna byłego szefa Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych, jak i do jego firmy. Łącznie chodziło o ok. 370 tys. USD. Diack junior w rozmowie z Kyodo zaznaczył, że wpłaty nie były związane z igrzyskami w Tokio. Francuska prokuratura bada, czy Black Tidings płaciło Senegalczykowi, by wpłynąć na jego ojca, który był członkiem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego i twierdził, że ma kontrolę nad głosami afrykańskich członków MKOl. Takeda w ubiegłym roku zrezygnował w związku z oskarżeniem o korupcję, choć winy póki co mu nie udowodniono. Potwierdził on wykonanie przelewów, ale zaprzeczył, by popełnił przestępstwo. Jak podała agencja Kyodo, twierdził on, że nie miał żadnej wiedzy na temat płatności wykonanych przez Black Tidings. "W tamtym czasie nie wiedziałem o niczym, co się wydarzyło po wykonaniu przelewów na rzecz firmy konsultingowe" - zaznaczył. Lamine Diack został skazany w środę w Paryżu na cztery lata pozbawienia wolności, w tym dwa w zawieszeniu. Dodatkowo musi zapłacić 500 tysięcy euro grzywny. To kara za korupcję i tuszowanie afer dopingowych, głównie z udziałem rosyjskich sportowców. Wśród pozostałych oskarżonych był m.in. Papa Massata Diack, który w przeszłości był konsultantem IAAF ds. marketingu. Zarzuca mu się pranie pieniędzy, korupcję i naruszenie zaufania. Ukrywa się on w Senegalu, który odmówił jego ekstradycji. W odrębnym śledztwie Diack senior jest podejrzany o czerpanie korzyści przy wyborze gospodarzy igrzysk w 2016 i 2020 roku oraz lekkoatletycznych mistrzostw świata w 2015 i 2019. Zmagania olimpijskie w Tokio z powodu pandemii koronawirusa zostały przełożone o rok. an/ krys/