Wśród zgromadzonych w hali przylotów byli m.in. członkowie rodzin, a także wielu kibiców. Reprezentantki Polski cierpliwie rozdawały autografy i robiły sobie pamiątkowe zdjęcia z fanami. "Dziękujemy za tak liczne przybycie i miłe przywitanie naszych bohaterek. Jestem bardzo szczęśliwy z tego wyniku, choć mam pewien niedosyt, bo uważam, że nasza reprezentacja wioślarska mogła przywieźć dwa, a może nawet trzy medale. Niestety, igrzyska olimpijskie rządzą się swoimi prawami, trzeba mieć trochę szczęścia" - powiedział na konferencji prasowej prezes Polskiego Związku Towarzystw Wioślarskich Ryszard Stadniuk. Polki były w znakomitych nastrojach, odśpiewały nawet "Sto lat" mamie Marty Wieliczko - Małgorzacie Dłużewskiej-Wieliczko, również srebrnej medalistce igrzysk w wioślarstwie (Moskwa 1980), ponieważ tego dnia obchodziła 63. urodziny. Marta Wieliczko: Medal to nagroda za lata treningu "Dla mnie sam wyjazd na igrzyska jest wyróżnieniem. Znalezienie się wśród najlepszych to nagroda ze te wszystkie lata trenowania. Medal to tylko zwieńczenie tej całej pracy" - powiedziała Marta Wieliczko. W finale biało-czerwone przegrały tylko z reprezentantkami Chin, trzecie miejsce zajęły Australijki. Medal wioślarek był pierwszym i dotychczas jednym z dwóch medali Polaków w trwających igrzyskach. W sobotę złoto wywalczyła lekkoatletyczna sztafeta mieszana 4x400 m. Igrzyska olimpijskie w Tokio trwają w najlepsze - Sprawdź już teraz Gdzie i kiedy oglądać Polaków w Tokio - Sprawdź teraz!