W poniedziałek MKOl na swojej stronie opublikował cykl pytań i odpowiedzi dotyczący przełożenia igrzysk. Jednym z tematów była kwestia dodatkowych kosztów i to właśnie odpowiedź na to pytanie wywołała reakcję organizatorów. "Premier Japonii Shinzo Abe potwierdził, że Japonia będzie nadal pokrywała koszty, które poniosłaby zgodnie z warunkami istniejącej umowy dotyczącej 2020 roku. MKOl wciąż będzie odpowiedzialny za swój udział w wydatkach. Dla MKOl jasne jest, że będzie to kilkaset milionów dolarów w ramach dodatkowych wydatków" - zaznaczono. Na tej podstawie Kyodo poinformowała, że Abe zgodził się na to, iż to Kraj Kwitnącej Wiśni pokryje większość tej sumy. Agencja podała, że wyniesie to około 3 mld dolarów. We wtorek na ten komentarz zareagowali organizatorzy igrzysk i paraolimpiady, którzy domagali się od MKOl usunięcia komentarza dotyczącego premiera Japonii w tej kwestii. Rzecznik komitetu organizacyjnego Tokio2020 Masa Takaya zaznaczył, że cytowanie w taki sposób Abe nie jest odpowiednie. - Poza tym na stronie MKOl nie powinno się wyjawiać więcej niż to, co zostało ustalone między MKOl a organizatorami - zastrzegł. Również rzecznik rządu Yoshihide Suga także zaznaczył we wtorek, że wciąż nie ma porozumienia w sprawie dodatkowych kosztów. MKOl po kilku godzinach usunął wspomniany fragment. Pod koniec marca MKOl i japoński rząd ogłosiły wspólnie, że z powodu pandemii koronawirusa mające się odbyć tego lata igrzyska, zostaną przełożone o rok. Nie wskazano wówczas, ile będzie kosztować przesunięcie imprezy, ani która ze stron pokryje tę sumę. W poniedziałek MKOl odniósł się także do pytania o pomoc dla kibiców, którzy starają się o zwrot lub zmianę terminu biletów lotniczych i pokojów hotelowych. Organizacja zaznaczyła, że nie może wypowiadać się w tej sprawie i zaleciła osobom wybierającym się na igrzyska do kontaktu z komitetem organizacyjnym lub firmami, u których dokonały rezerwacji w celu omówienia dostępnych opcji. an/ co/