Twórcą petycji jest adwokat Kenji Utsunomiya, który kilka razy startował w wyborach na gubernatora Tokio. W ciągu pierwszych 24 godzin pod jego apelem podpisało się ok. 50 tysięcy osób. Dokument zatytułowany jest: "Wezwanie do odwołania igrzysk w Tokio w celu ochrony ludzkiego życia i źródeł utrzymania". Zdaniem autora, zmagań olimpijskich nie da się przeprowadzić w bezpieczny sposób, a do tego impreza pochłania ogromne środki, które mogłyby zostać przeznaczone np. na program szczepień przeciwko COVID-19. "Aby zorganizować olimpiadę i paraolimpiadę w Tokio, trzeba do nich oddelegować dużą liczbę pracowników medycznych, placówki i wyposażenie medyczne oraz inne cenne zasoby" - napisał Utsunomiya. Petycję przeciw IO w Tokio podpisało tysiące ludzi Petycja skierowana jest do Bacha, który w połowie maja uda się z wizytą do Japonii. Ma obserwować sztafetę z ogniem olimpijskim w Hiroszimie 17 maja oraz udać się do Tokio, gdzie zapowiadane są protesty przeciwko igrzyskom. Dotychczas zaszczepionych na COVID-19 jest około dwóch procent Japończyków. Z powodu choroby od początku pandemii zmarło ok. 10,5 tysiąca osób. W kwietniowym sondażu agencji Kyodo 72 procent mieszkańców kraju opowiedziało się za odwołaniem lub kolejnym opóźnieniem igrzysk. Z kolei w ankiecie gazety "Mainichi" takie samo zdanie wyraziło dziewięciu z 47 gubernatorów, a większość pozostałych odmówiła odpowiedzi tłumacząc, że nie do nich należy decyzja. W niektórych regionach, m.in. w Tokio czy Osace, obowiązuje stan wyjątkowy związany z kolejną falą zachorowań. Ma on potrwać do 11 maja, choć coraz częściej nieoficjalnie mówi się o przedłużeniu go o kolejne kilka tygodni. Decyzja w tej sprawie może zapaść w piątek. Igrzyska olimpijskie, przełożone z poprzedniego roku na bieżący z powodu pandemii, mają się rozpocząć 23 lipca i potrwać do 8 sierpnia. Później w stolicy Japonii odbędzie się także paraolimpiada. mm/ pp/