"Gdybym to ja podejmował decyzję, to już dawno przełożyłbym igrzyska o rok. Oczywiście to bezprecedensowa decyzja, ale właśnie w bezprecedensowych czasach w tej chwili żyjemy. Poczekałbym rok i może wtedy świat wróci na właściwe tory i do normalności" - powiedział w telefonicznym wywiadzie dla Reutersa. Jego zdaniem nie ma większych szans, by igrzyska w Tokio odbyły się w terminie, czyli między 24 lipca a 9 sierpnia. "Pandemia zaatakowała cały świat, a w niektórych krajach dopiero się wykluwa. Koronawirus nie został jeszcze opanowany i uważam, że nie pokazał jeszcze swojej siły" - podkreślił jamajski szkoleniowiec. Mills dodał, że nie jest w stanie sobie teraz wyobrazić, by sportowcy i kibice z całego świata zjechali do jednego miejsca. "Moi zawodnicy nie są w stanie trenować, bo wszystko jest pozamykane. Nie ma mowy o normalnych zajęciach. Do lipca nie uda się tego wszystkiego opanować, nie mówiąc o tym, że trudno będzie zbudować jakąkolwiek formę" - zaznaczył. Jamajczyk doprowadził Bolta do ośmiu złotych medali igrzysk i jedenastu tytułów mistrza świata. Obecnie jest trenerem w Racers Track Club w Kingston. "W tej chwili najważniejsze dla nas jest, by pozbyć się pandemii. Nikt nie myśli na poważnie o sporcie. Musimy pozostać odizolowani i unikać jakiegokolwiek kontaktu. To jedyny sposób" - powiedział. Jego zawodnicy dostali plany treningowe, które mogą wykonywać w domach. "Jak tylko dostaniemy zielone światło, znowu się spotkamy na stadionie, ale na pewno nie mam zamiaru niczego przyspieszać. To zbyt poważna sprawa" - zaznaczył. Na razie MKOl nie podjął żadnych decyzji dotyczących igrzysk w Tokio. Thomas Bach przyznał jedynie, że są rozważane różne scenariusze, ale na razie jest zbyt wcześnie na ich ogłoszenie, ponieważ nadal jest możliwe rozpoczęcie imprezy zgodnie z planem. Pandemia zapalenia płuc wywoływanego przez nowy rodzaj koronawirusa wybuchła w grudniu w Wuhanie, w środkowych Chinach. Według oficjalnych danych potwierdzono dotychczas ponad 277 tys. przypadków zakażenia i ok. 11,4 tys. zgonów.