- Sztafeta olimpijska nie rozpocznie się - przekazał dziennikarzom szef Komitetu Organizacyjnego Tokio2020 Yoshiro Mori, ale dodał, że na razie ogień pozostanie w regionie Fukushimy, w północno-wschodniej Japonii, skąd w czwartek miał rozpocząć podróż po kraju. Szef MKOl powiedział z kolei, że na razie ogień pozostanie w Fukushimie jak symbol "zaangażowania i nadziei". - Niech ten płomień będzie dla wszystkich w tych trudnych chwilach niczym światełko w tunelu - podkreślił Thomas Bach. W związku z pandemią koronawirusa, która doprowadziła do przełożenia igrzysk, ogień olimpijski - 12 marca wzniecony tradycyjnie w starożytnej Olimpii - miał być przewożony w samochodzie w specjalnej latarni, a nie przenoszony w rękach biegaczy. Na trasie, która miała prowadzić przez wszystkie prefektury Japonii i trwać 121 dni, miało nie być publiczności. Na całym świecie odnotowano do tej pory ponad 390 tys. przypadków zakażeń koronawirusem; zmarło z tego powodu ponad 17 tys. osób. W Japonii te wskaźniki to - odpowiednio - ponad tysiąc chorych i około 40 zgonów.