To pierwsze złoto szermierzy z Kraju Kwitnącej Wiśni w historii olimpijskich startów. Kluczowy dla losów rywalizacji był prawdopodobnie ćwierćfinał między ekipą gospodarzy a najwyżej rozstawionymi Francuzami. "Trójkolorowi" nie znaleźli pogromcy w igrzyskach od 2004, zdobywając złote medale w Atenach, Pekinie, gdzie w finale pokonali Polaków, oraz Rio de Janeiro (w Londynie zgodnie z obowiązującą wówczas zasadą rotacji szpadziści nie walczyli drużynowo). W piątek prowadzili od pierwszej do ósmej rundy, a zwycięstwo stracili w ostatniej. Yannick Borel, mistrz świata 2018 z Wuxi, potrzebował jednego trafienia, by zakończyć spotkanie, bo w walce z Kokim Kano było 44:43, ale dwa ostatnie punkty zdobył Japończyk. Później rozpędzeni gospodarze pokonali Koreańczyków 45:38, a w meczu o złoto wygrali z zespołem RKO 45:36. Znowu w roli głównej wystąpił Kano, który w ostatnim pojedynku odprawił Siergieja Bidę 8:3 i przypieczętował triumf Japończyków. O wyrównanym poziomie w męskiej szpadzie świadczy m.in. że żadnego z półfinalistów poprzednich igrzysk w stolicy Japonii nie było w "czwórce", podobnie było w przypadku medalistów ostatnich mistrzostw globu z 2019 roku z Budapesztu. Na podium stanęły kolejno drużyny numer osiem, siedem i pięć światowego rankingu.