22-letni Hirano był drugi w konkurencji halfpipe zarówno w 2014 roku w Soczi, jak i cztery lata później w Pjongczangu. Rywalizacja w lodowej rynnie to jednak coś zupełnie innego niż zmagań w palącym słońcu na desce z czterema poliuretanowymi kółkami w parku olimpijskim w stolicy Japonii. Tym razem medalu nie było. Japończyk zajął 14. miejsce, a zwyciężył Australijczyk Keegan Palmer. Hirano jednak był zadowolony z występu i potraktował go jako cenne doświadczenie sportowe. Najnowsze informacje z igrzysk olimpijskich - Sprawdź Ayumu Hirano: Nie żałuję, że spróbowałem "Dzięki jeździe na deskorolce jestem silniejszy, moje nogi się wzmocniły. Nie żałuję, że spróbowałem. Pierwsze koty za płoty. Teraz znowu przestawiam się na snowboard. Od dziś już zaczynam myśleć o igrzyskach w Pekinie, które już za kilka miesięcy" - powiedział. Po raz pierwszy o chęci spróbowania sił na deskorolce wspomniał, gdy w 2018 roku po raz drugi stanął na olimpijskim podium. Wtedy skupiał się na skateboardzie, choć o "dużej" desce nie zapominał, bo w lutym wygrał zawody Snowmass Open w Aspen. Były jednak jego pierwsze zawody snowboardowe od trzech lat. Hirano przebrnął krajowe kwalifikacje na deskorolce i został jednym z ponad stu sportowców, którzy wystąpili zarówno w zimowych, jak i letnich igrzyskach. Jednak tylko pięcioro z nich zdobywało w obu medale. Tokio 2020. Hirano to niejedyny "podwójny olimpijczyk" W Tokio, poza Japończykiem, w roli "podwójnych olimpijczyków" wystąpili Amerykanin Eddy Alvarez, grający w baseball wicemistrz igrzysk w Soczi w sztafecie w short tracku, oraz Tongijczyk Pita Taufatofua, znany przede wszystkim z maszerowania z nagim torsem na ceremoniach otwarcia igrzysk, który ma za sobą występy w taekwondo i biegach narciarskich.