Biało-czerwoni niespodziewanie w sobotę na początku fazy grupowej zanotowali porażkę 2:3 z Irańczykami. Nie potrafili wówczas wykorzystać swoich szans na zwycięstwo. Dwa dni później zaprezentowali się zdecydowanie lepiej i bez straty seta uporali się z reprezentacją Italii. "Podeszliśmy do tego na spokojnie. Wiemy, co możemy zrobić i wiemy, że mamy jeszcze dużo do poprawy. Mecz z Iranem przegraliśmy, ale z drugiej strony nauczyliśmy się, że w końcówce trzeba grać trochę lepiej. To zrobiliśmy dzisiaj. Końcówka była w naszym wykonaniu bardzo dobra, mocna, konkretna i solidna. Będziemy taką grę kontynuować" - zadeklarował Leon. Przyznał on, że w międzyczasie doszło do rozmowy między siatkarzami, trenerem Vitalem Heynenem i sztabem szkoleniowym. "Każdy na spokojnie spojrzał na to, co musi zmienić i dziś to zrobiliśmy. Dużo lepiej funkcjonowało np. przyjęcie i system blok-obrona. To jest to, o czym rozmawialiśmy" - wskazał. Igrzyska olimpijskie w Tokio trwają w najlepsze - Sprawdź już teraz Po porażce z Iranem mistrzowie świata zwracali uwagę, że to spotkanie było ich pierwszą stycznością z halą Ariake Arena. Popełniali wówczas wiele błędów na zagrywce i w ataku. "Myślę, że to, iż odbyliśmy tu więcej treningów, pomogło. To już nasz drugi mecz w tej hali. Nie powiem, że zagrywałem dziś bardzo dobrze. Też robiłem błędy, ale to nie o to chodzi. W innych elementach też każdy może spisywać się jeszcze lepiej" - ocenił przyjmujący kubańskiego pochodzenia. W środę Polaków czeka pojedynek z Wenezuelą, jednym z - przynajmniej teoretycznie - najłatwiejszych rywali w grupie A. Leon zaprotestował przeciwko takiemu spojrzeniu na to spotkanie. "Nie ma tutaj łatwych meczów. Każdy jest bardzo ważny" - zaznaczył. Z Tokio Agnieszka Niedziałek