Świat chciałby się podnieść po traumie pandemii, ale prognozy wciąż nie są optymistyczne. Była mistrzyni świata w judo Kaori Yamaguchi z Japońskiego Komitetu Olimpijskiego powiedziała zdanie, które podsumowuje wielomiesięczną debatę, czy w tak ekstremalnie trudnej chwili igrzyska powinny się odbyć. - Zostaliśmy postawieni pod ścianą, w sytuacji, w której nie można się już było zatrzymać. Jesteśmy skazani, jeśli zorganizujemy igrzyska i bylibyśmy skazani, gdybyśmy je odwołali - stwierdziła. Budżet MKOl mógłby tego nie wytrzymać. Wybrano mniejsze zło. Tokio 2020. Gwiazdy na start Przed rokiem szef MKOl Thomas Bach i premier Japonii Shinzo Abe przełożyli igrzyska z powodu pandemii, zaznaczając, że muszą się ode odbyć najdalej latem 2021 roku. W marcu ustalono termin na 23 lipca - 8 sierpnia. Z decyzją, czy na obiekty olimpijskie będą mogli wejść kibice, zwlekano do ostatniej chwili. Pandemia w Japonii wydała wyrok na "nie". Zawodnicy usłyszą doping z nagrań pochodzących z igrzysk w Rio pięć lat temu. Igrzyska w Tokio będą musiały się obyć bez największych legend olimpizmu. 23-krotny mistrz igrzysk, amerykański pływak Michael Phelps zadziwiał fanów od Aten w 2004 roku do Rio w 2016. Na czterech imprezach olimpijskich zdobył 28 medali, w tym aż 23 złote. Konkurować z nim mógł tylko jamajski sprinter Usain Bolt, który startował w igrzyskach od Pekinu (2008) do Rio. Zdobył osiem złotych medali olimpijskich, bił rekordy świata. Takich gigantów jak ci dwaj w Tokio nie będzie. Nie znaczy to, że emocje muszą być mniejsze. Kilka innych gwiazd ma szansę przejść do historii. Amerykańska gimnastyczka Simone Biles zdobyła cztery złote medale w Rio. Ma 19 tytułów mistrzyni świata i już jest najbardziej utytułowaną gimnastyczką w historii USA. Wyniosła dyscyplinę na szczyty, wykonuje ewolucje zarezerwowane dotąd dla mężczyzn. W Rio wygrała wielobój z przewagą przekraczającą 2 pkt - to się wśród kobiet nie zdarzyło od 2006 roku, gdy wprowadzono nową punktację. Magazyn "Glamour" nadał jej tytuł kobiety roku. Stała się ikoną amerykańskiego sportu. Amerykański pływak Caeleb Dressel zajął w Rio szóste miejsce w wyścigu na 100 m. Złote medale dały mu sztafety 4x100 dowolnym i zmiennym. Rok później na mistrzostwach świata w Budapeszcie wywalczył siedem złotych medali wyrównując rekord Phelpsa sprzed dekady. Dwa lata później na MŚ w Gwangju stawał na podium osiem razy, sześciokrotnie na najwyższym stopniu i dwa razy na drugim. W wieku niespełna 25 lat jest kandydatem na największą indywidualność igrzysk w Tokio. Rekordu Phelpsa z Pekinu nie pobije (osiem złotych medali), bo wystartuje w sześciu konkurencjach. Bezwzględnie gwiazdą igrzysk może być serbski tenisista Novak Djokovic, który wygrał w tym roku Australian Open, Roland Garros i niedawno Wimbledon. Potem zastanawiał się, czy pojechać do Tokio, ale przeważył argument patriotyczny. - Gra dla Serbi to był dla mnie zawsze największy zaszczyt - napisał. Ma szansę w tym roku na Wielkiego Szlema, musi jeszcze zwyciężyć w US Open. Ostatnim, który wygrał w jednym roku cztery turnieje wielkoszlemowe był legendarny Rod Laver w 1969 roku. Żaden mężczyzna nie zdobył jednak tak zwanego Złotego Wielkiego Szlema, ma go tylko Niemka Stefi Graff, która wygrała wszystkie turnieje wielkoszlemowe w 1988 roku i zdobyła mistrzostwo igrzysk w Seulu. Na Wimbledonie Novak wyrównał wynik Rogera Federera i Rafaela Nadala. Wszyscy trzej mają po 20 triumfów wielkoszlemowych. Szwajcara i Hiszpana w Tokio nie będzie. Djokovic jedzie na igrzyska czwarty raz. Zdobył dotąd tylko brąz w Pekinie. Pięć lat temu w Rio poległ w I rundzie z Argentyńczykiem Juanem Marinem del Porto. Sprawił Serbom ogromny zawód, nie umiał powtrzymać łez. W Tokio chce się odegrać. Będzie faworytem numer 1. Na jego złoto czekają rodacy rozczarowani porażką w kwalifikacjach serbskich koszykarzy - srebrnych medalistów z Rio. Dwukrotny mistrz NBA Kavin Durant to lider kolejnej wersji Dream Teamu. Do Tokio nie jadą LeBron James i Stephen Curry. Durant ma już złote medale z Londynu i Rio. Ostatni raz koszykarze USA przegrali na igrzyskach w 2004 roku w Atenach. Złoto wzięła wtedy Argentyna, srebro Włochy. Teraz też USA ma walczyć z resztą świata. W tej reszcie są mistrzowie świata Hiszpanie wzmocnieni 41-letnim Pau Gasolem. Nie grał na turnieju dwa lata temu, gdy rodacy zdobyli złoto mundialu, ale perspektywa startu olimpijskiego sprawiła, że centr wytrwał na parkiecie. To ma być start jego życia. Tokio 2020. Dramaty, rekordy i przełamanie polskich siatkarzy? Większą legendą olimpijską od koszykarzy są koszykarki USA. 39-letnia Diana Taurasi uznawana za zawodniczkę wszech czasów jedzie na swoje piąte igrzyska i po piąte złoto. Tak jak jej koleżanka Sue Bird. Nikt przed nimi tego nie dokonał, tylko sześć koszykarek startowało w igrzyskach pięciokrotnie. Wśród lekkoatletów mają błyszczeć Eliud Kipchoge, Allyson Felix, Amand Duplantis, Yulimar Rojas. Kipchoge ma zamiar obronić tytuł z Rio w biegu maratońskim. Tylko dwóm biegaczom w historii się to udało. Amerykańska sprinterka Felix zdobyła 9 medali igrzysk (6 złotych, 3 srebrne) i może dołączyć do "klubu 10", gdzie są Paavo Nurmi (12) i Carl Lewis (10). Nad tyczkarzem Duplantisem unosi się aureola młodego geniusza. Wenezuelska lekkoatletka Yulimar Rojas specjalizuje się w skoku w dal, wzwyż, a szczególnie trójskoku. W Rio zdobyła srebro w trójskoku, ale na MŚ w Londynie i w Doha była w tej konkurencji numerem 1. Polka Anita Włodarczyk powalczy o swój trzeci tytuł mistrzyni igrzysk w rzucie młotem. Dla polskich kibiców emocje olimpijskie mają narastać z każdym meczem siatkarzy. Jeżeli nie teraz, to kiedy? Polacy zdominowali ostatnie turnieje o mistrzostwo świata, a niedawno wzmocnił ich taki gigant jak Wilfredo Leon. Podobno mamy najlepszą drużynę w historii. Tymczasem na medal igrzysk czekamy od 1976 roku. Są nacje, takie jak Amerykanie, dla których w siatkówce liczą się wyłącznie igrzyska. Na nich Polacy zawodzą notorycznie od 45 lat. Czas na przełamanie. 22-letni fenomen kolarski Tadej Pogacar przybędzie do Tokio wprost z Pól Elizejskich, gdzie świętował drugi triumf w Tour de France. Nie będzie murowanym faworytem do złota igrzysk, bo jest specjalistą wyścigów wieloetapowych. Ale zwycięstwo w tegorocznym Liege-Bastogne-Liege sprawia, że nie można skreślać rozpędzonego Słoweńca jako kandydata do medali w Tokio. Francuski jodoka Teddy Riner (dziesięciokrotny mistrz świata) ma zamiar zdobyć w Tokio swój trzeci kolejny złoty medal olimpijski co zrównałoby go z Japończykiem Tadahiro Namurą. Wydawał się herosem, był niepokonany w 154 walkach, ale w lutym 2020 roku przegrał wreszcie z Japończykiem Kokoro Kageurą. Podczas igrzysk w Tokio w 1964 roku porażka japońskiego bohatera narodowego Akio Kaminagi z Holendrem Antonem Geesikiem w finale kategorii Open była dla Japończyków dramatem narodowym. Tuż przed igrzyskami Kaminaga doznał urazu więzadeł w kolanie, co ukrywał przed najważniejszym startem w życiu. We wszystkich kategoriach wagowych triumfowali wtedy Japończycy, w najbardziej prestiżowej ich hegemonię przełamał Holender. Podobne dramaty wydarzą się zapewne także teraz. Ze względu na pandemię drugie igrzyska w stolicy Japonii będą osobliwe, ale może dobrze, że w ogóle będą. Dariusz Wołowski