Pytany przez BBC o aktualną sytuację dotyczącą igrzysk były znakomity średniodystansowiec powiedział, że uczestnicząc we wtorkowej wideokonferencji władz Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) z narodowymi komitetami nie miał wrażenia, by ktoś proponował przeprowadzenie imprezy w Tokio niezależnie od okoliczności. - Uczestnicząc w tej dyskusji ludzi świata sportu miałem wrażenie, że nikt nie mówił, iż igrzyska mają się odbyć zgodnie z planem niezależnie od tego, co się stanie. Ale to nie jest decyzja, którą należy podejmować dziś - podkreślił szef World Athletics. Według Coe, który najpierw odegrał znaczącą rolę w uzyskaniu przez Londyn prawa organizacji igrzysk 2012 roku, a następnie był szefem komitetu organizacyjnego, przełożenie tokijskich igrzysk na przyszły rok - podobnie jak przypadku piłkarskich mistrzostw Europy - może być problematyczne. - To na pierwszy rzut oka może się wydawać rozsądną propozycją, ale międzynarodowe federacje często na lata nieolimpijskie planują organizację mistrzostwa świata - przypomniał i wskazał, że jego zdaniem lepszym rozwiązaniem byłaby jesień tego roku. Pandemia koronawirusa w poważny sposób zburzyła utarty kalendarz sportowy i doprowadziła do odwołania bądź przełożenia na później wielu ważnych imprez. Mimo to władze MKOl, z przewodniczącym Thomasem Bachem na czele, utrzymują, że celem jest przeprowadzenie igrzysk w zakładanym terminie, czyli między 24 lipca a 9 sierpnia. Takie stanowisko spotyka się z krytyką sportowców, którzy wskazują m.in. na wstrzymanie kwalifikacji olimpijskich w wielu dyscyplinach. Po wideokonferencji z narodowymi komitetami MKOl podtrzymał plan rozegrania imprezy w ustalonej dacie, jednak przyznał, że w obecnej sytuacji "nie ma idealnego rozwiązania". Pandemia zapalenia płuc wywoływanego przez nowy rodzaj koronawirusa wybuchła w grudniu w Wuhan, skąd rozprzestrzeniła się na cały świat. Globalnie odnotowano już ok. 220 tys. przypadków i ok. 8,9 tys. zgonów zarażonych wirusem. W Japonii zdiagnozowano ponad 1600 chorych.