Była wicemistrzyni świata Kruk (57 kg) zajęła trzecie miejsce w turnieju rozegranym przed kilku dniami w Stambule. W półfinale przegrała na punkty z Rumunką Claudią Nechitą. Wcześniej wygrała dwie walki, m.in. z inną byłą wicemistrzynią globu Sonią Lather z Indii. - Jestem zadowolona z tego turnieju, bo widzę jaką pracę wykonałyśmy na zgrupowaniach i w domu. Widzę po prostu, że to wszystko idzie w dobrym kierunku - mówiła. Jak oceniła, brakuje jej jeszcze dynamiki, szybkości i precyzji bicia ciosów. Jednak - jak zauważyła - jest jeszcze sporo czasu, żeby to nadrobić przed kwalifikacjami do igrzysk olimpijskich, które odbędą się w czerwcu w Paryżu. W stolicy Francji zostaną dokończone europejskie kwalifikacje, które rok temu w Londynie przerwano z powodu rozprzestrzeniającego się koronawirusa. Kruk zdążyła wówczas wygrać swoją pierwszą walkę. - Wtedy czułam się bardzo dobrze, cała nasza kadra była naprawdę dobrze przygotowana. Przez ostatni rok pomimo pandemii mieliśmy trochę startów, ale jednak brakowało obicia. W lutym nie poszło mi na turnieju w Bułgarii, potem stoczyłam cztery mocne sparingi, które dużo mi dały, więc w Stambule boksowało mi się już o wiele lepiej - powiedziała. W Turcji nie wystąpiła jedna z jej najgroźniejszych rywalek - Bułgarka Stanimira Petrowa, która ma w swoim dorobku tytuły mistrzyni świata i Europy. - W turniejach, w których startuje, jest zawsze na podium. To bardzo dobra technicznie zawodniczka, wysoka. Trzeba do niej dochodzić i cały czas wywierać na nią presję, żeby wygrać walkę - oceniła Kruk. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! Sprawdź! Od środy reprezentantki Polski rozpoczynają zgrupowanie w Giżycku, gdzie do dołączą do nich Francuzki, Szwedki i Greczynki, co pozwoli na częste sparingi. - Sandra jest nieustępliwą zawodniczką, choć nieraz to ją właśnie gubi, bo czasem trzeba zachować chłodną głowę i umieć troszkę odpuścić. Na pewno musi też pracować nad szybkością, jeśli chce spełnić marzenia o igrzyskach - powiedziała PAP trenerka bokserskiej kadry narodowej Karolina Michalczuk. Michalczuk jest jak dotąd jedyną pięściarką z Polski, która uczestniczyła w zawodach olimpijskich (Londyn 2012). Według Kruk, współpraca z trenerką, która jeszcze niedawno sama była członkinią kadry, układa się dobrze. - Jako zawodniczki przebywałyśmy razem na różnych wyjazdach przez bardzo długi czas, więc również z tej strony dobrze zna większość dziewczyn z kadry. Przed nią nie ukryjemy nic - stwierdziła pięściarka. Kruk trenuje boks od 2006 roku, stoczyła ponad 170 walk. Jest zawodowym żołnierzem, służy w 9. batalionie dowodzenia w Olsztynie. Na ringu znana jest również z nietypowego gestu - po zwycięskiej walce wykonuje... efektowny szpagat. - Tak jest od zawsze. Kiedy jeszcze zaczynałam przygodę z kick-boxingiem, to był to znak rozpoznawczy mój i mojej starszej siostry. Kontynuowałam to po przejściu na boks. Po każdej wygranej walce robiłam szpagat i robię to do tej pory" - wyjaśniła. autor: Marcin Boguszewski mbo/ krys/ Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!