Międzynarodowy Komitet Olimpijski długo zapewniał, że tegoroczne igrzyska odbędą się zgodnie z planem, czyli na przełomie lipca i sierpnia. Z uwagi na pandemię koronawirusa postawa ta była coraz częściej krytykowana w ostatnich dniach. W niedzielę MKOl przyznał, że istnieje możliwość zmiany terminu zmagań olimpijskich w stolicy Japonii, a decyzja zapadnie w ciągu czterech tygodni. Wykluczył przy tym ich odwołanie. "Decyzja zostanie ogłoszona w przeciągu kilku dni. To nie jest kwestia tygodni, ale dni" - zapewniło źródło Reutersa, które chciało zachować anonimowość.Ostatnio kolejne kraje wyrażały przekonanie, że igrzyska te trzeba przełożyć i apelowały o jak najszybsze podjęcie takiego kroku. Kanada i Australia zapowiedziały nawet, że jeśli impreza odbędzie się w tym roku, to nie wyślą na nią swoich reprezentacji. Wielka Brytania przyznała, że prawdopodobnie wykonałaby taki sam ruch. Ostatnio do grona państw chcących zmiany terminu dołączyły USA i Nowa Zelandia. Amerykanie pytali ostatnio swoich sportowców o opinię na ten temat."Nasz główny wniosek z tych rozmów jest taki, że nawet jeśli obecne problemy zdrowotne uda się załagodzić do późnego lata, to nie da się w zadowalający sposób nadrobić zakłóceń związanych z treningiem, kontrolami antydopingowymi i procesem kwalifikacji" - zaznaczono w komunikacie tamtejszych komitetów olimpijskiego i paraolimpijskiego.Japońska minister ds. igrzysk Seiko Hashimoto we wtorek zaznaczyła, że obecnie priorytetem są sprawy związane z pandemią."Jestem zdania, że igrzyska w Tokio nie będą mogły zostać przeprowadzone w pełnym kształcie, o którym mówił wcześniej premier Shinzo Abe, dopóki świat nie upora się do końca z koronawirusem. Najpierw więc musimy połączyć siły i znaleźć szybką odpowiedź na tę chorobę" - podkreśliła.Na godz. 12 czasu polskiego planowana jest we wtorek telekonferencja z udziałem przewodniczącego MKOl Thomasa Bacha, Abe, władz Komitetu Organizacyjnego Tokio2020 oraz gubernator Tokio Yuriko Koike.Szef komitetu organizacyjnego igrzysk w Paryżu 2024 Tony Estanguet przyznał we wtorek, że przełożenie tegorocznej olimpijskiej rywalizacji w Tokio jest bardziej niż prawdopodobne. "Dziś najważniejsze jest zdrowie" - podkreślił na antenie francuskiego radia.W poniedziałek w wywiadzie dla "US Today" prominentny działacz MKOl Dick Pound poinformował, że według jego wiedzy decyzja o przełożeniu igrzysk już tak naprawdę zapadła, a wszelkie konsekwencje tego faktu - które jego zdaniem będą ogromne - zaczną być dopiero uzgadniane i doprecyzowywane.Koronawirus rozprzestrzenia się po całym świecie. Obecnie zanotowano już ponad 370 tys. zachorowań i ponad 16 tys. zgonów.