W meczu pierwszej rundy Jian Fang Lay wygrała z Włoszką Deborą Vivarelli 4:1 (11:7, 5:11, 11:4, 12:10, 11:2). Mistrzyni Europy z 2018 roku Li Qian miał wolny los i swój start na igrzyskach zaczynała od drugiej rundy, gdzie mierzyła się ze swoją rodaczką, reprezentującą Australię. Za faworytkę uchodziła "Mała" choć nikt nie spodziewał się "spacerku".I faktycznie, dwie pierwsze partie pokazały, że reprezentującą Australię Fang Lay nieprzypadkowo znalazła się w Tokio. Polka miała spore kłopoty z obroną jej backhandowych ataków i przegrała pierwszego seta do 7, drugiego do 6. Dopiero w trzeciej partii zdecydowanie poprawiła swoją grę, zaczęła też serwować na stronę forehandową, co od razu przełożyło się na zmianę obrazu tego pojedynku i trzecia partia padła łupek Qian, która wygrała 11:5.Gdzie i kiedy kibicować Polakom? Sprawdź terminarz igrzysk olimpijskichWydawało się, że dobrze broniąca Qian znalazła sposób na rywalkę, ale Fang Lay również reagowała na to, co dzieje się przy stole, starając się poprawić swoje forehandowe ataki, przez co set numer cztery był niezwykle wyrównany. Ostatecznie padł on łupek Qian, która zakończyła go atakiem z drugiej piłki po returnie i wygrała 12:10, wyrównując stan spotkania na 2:2. Niestety, naszą zawodniczkę było stać tylko na tyle, bowiem w kolejnych dwóch setach znów dość wyraźnie dominowała Australijka. Piątą partię wygrała do 4, szóstą w tym samym stosunku, a całe spotkanie 4:2 i to ona gra dalej. Li Qian żegna się z rywalizacją w singlu, co oznacza, że w grze pojedynczej nie mamy już żadnej reprezentantki.Li Qian - Jian Fang Lay 2:4 (7:11, 6:11, 11:5, 12:10, 4:11, 4:11) KK