"Mamy to miejsce już sprawdzone. Kadra przygotowywała się tam przed mistrzostwami świata w Pekinie w 2015 roku. Wówczas obiekt spełnił nasze wszystkie wymagania, teraz też na pewno staną na wysokości zadania" - powiedział dyrektor sportowy PZLA Krzysztof Kęcki. Tokio 2020. Lekkoatleci w wiosce olimpijskiej znajdą się najwcześniej 26 lipca Największa grupa ma przylecieć tam w sobotę, a kolejne 21 i 24 lipca. Z kolei w wiosce olimpijskiej lekkoatleci najwcześniej się zakwaterują 26 lipca. "Optymalnie chcemy, by każdy spędził na zgrupowaniu od 9 do 11 dni, ale są różne sytuacje. Na pewno nikt nie może być krócej przed startem olimpijskim niż osiem dni, bo zakładamy jeden dzień na godzinę różnicy w czasie" - podkreślił Kęcki. W Zao Bodairze mają przygotowywać się do olimpijskiego startu wszyscy Polacy, są jednak trzy wyjątki. Nie wszyscy udadzą się do ośrodka "Anita Włodarczyk razem z trenerem Ivicą Jakelicem chcieli lecieć bezpośrednio do wioski, ale czas między przylotem a startem byłby za krótki, dlatego spędzą wcześniej parę dni w Takasaki" - tłumaczył szef szkolenia. Włodarczyk to jedna z największych gwiazd reprezentacji. W Tokio chce walczyć o swój trzeci złoty medal olimpijski, choć jej forma po ponad rocznej przerwie spowodowanej kontuzją i operacjami nie była jeszcze najwyższa. Maratonka Nadolska będzie leciała do Japonii ze Stanów Zjednoczonych i od razu zakwateruje się w Sapporo, dokąd zostały przeniesione konkurencje wytrzymałościowe jak chód sportowy i maraton. Wyjątek stanowi też Lićwinko. Skacząca wzwyż brązowa medalistka mistrzostw świata z Londynu (2017) ma małą córeczkę, a jej trenerem jest mąż, więc nie chcą zostawiać prawie trzyletniej Hani na tak długo pod opieką rodziny. "U Kamili jest lepsza sytuacja, bo ona ma bardzo późno start, dlatego może przylecieć bezpośrednio do Tokio i aklimatyzować się już w wiosce olimpijskiej" - wspomniał Kęcki. Związek zaplanował wszystko tak, by wszyscy lekkoatleci przyjeżdżali do wioski na cztery dni przed swoim startem. "Chcieliśmy to jeszcze bardziej ograniczyć, ale ze względu na procedury związane z COVID-19 postanowiliśmy nie ryzykować" - powiedział Kęcki. Igrzyska olimpijskie. Najważniejszy będzie odpoczynek po przylocie Najważniejszy - jego zdaniem - po przylocie do Japonii będzie odpoczynek. Jako że Zao Bodaira jest położone w górskiej okolicy w prefekturze Yamagata i mieści się na ok. 1000 m n p.m. ważne będzie również kontrolowanie własnego tętna. "Na pewno nie można przesadzić z treningiem. Ale to zgrupowanie jest po to, żeby się aklimatyzować, a nie ciężko trenować. Trzeba spokojnie obserwować własne organizmy" - zaapelował. Podróż do Zao Bodairy będzie dosyć długa. Najpierw 10-godzinny lot z Warszawy do Tokio, potem procedury covidowe, które mogą trwać nawet do siedmiu godzin, a następnie przejazd autokarami. "Trudno przewiedzieć, ile potrwa dokładnie przejazd, ale to jest ok. 400 km. W terenie górskim, więc trzeba liczyć na pewno cztery godziny" - przyznał Kęcki. Igrzyska w Tokio rozpoczną się 23 lipca, a zawody lekkoatletyczne tydzień później. Koniec zmagań zaplanowano na 8 sierpnia.