Olimpijska przygoda zaczęła się dla Jelińskiej udanie, bo od zwycięstwa. Polka w 1/32 finału pokonała Chilijkę Katinę Proestakis 15:12 i awansowała do kolejnej rundy, w której czekała już jednak występująca w barwach Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego Irina Derigłazowa. Liderka światowego rankingu florecistek i jedna z kandydatek do złota. Gdzie i kiedy oglądać Polaków w Tokio - Sprawdź teraz! - Liczę, że to wyżej rozstawione rywalki będą pod większą presją i w tym upatruję szansy - mówiła przed igrzyskami w Tokio. I właśnie w tym upatrywała swojej szansy w starciu z Derigłazową, z którą już kiedyś wygrała, choć na olimpijskiej planszy to Rosjanka uchodziła za zdecydowaną faworytkę tego pojedynku.Zaczęło się jednak od 0:4 dla rosyjskiej florecistki, ale potem Jelińska jakby złapała swój rytm i zaczęła dochodzić rywalkę. Niestety im dłużej trwała walka, tym większe zaczynała być przewaga Derigłazowej. Już przy stanie 9:5 dla Rosjanki widać było, że to ona jest bliżej zwycięstwa, które ostatecznie nastąpiło. Wynik 8:15 odzwierciedla różnicę, jaka dzieliła obie zawodniczki. Był to ostatni polski akcent w indywidualnej rywalizacji w Tokio. We wtorek na planszy zobaczymy za to drużynę szpadzistek.KK