Wasick przyznała, że była tak skupiona na swoim zadaniu, że nie potrafiła w pamięci odtworzyć swojego niedzielnego występu. Polka miała rezultat 24,32 s. "Nawet nie pamiętam tego wyścigu. Wszystko było robione automatycznie. Widocznie tyle mogłam dziś z siebie dać. Cztery dziewczyny były szybsze ode mnie i widać tak miało być. To moje największe osiągnięcie w karierze, więc jestem zadowolona. Nie mam sobie nic do zarzucenia i trenuję dalej" - zaznaczyła 29-letnia zawodniczka. Przyznała, że start kosztował ją dużo sił fizycznych, ale był też wyczerpujący pod względem mentalnym. "To są duże emocje. W rywalizacji na 50 m kraulem liczy się każdy ułamek sekundy. Byłam maksymalnie skupiona, by popłynąć jak najlepiej. Jestem z siebie dumna, bo emocje nie zawładnęły mną, to ja panowałam nad nimi. Uważam, że ten piąty czas to było to, na co mnie było dziś stać" - oceniła. Według urodzonej w Krakowie pływaczki kluczowe jest pełne zaangażowanie w codzienną pracę na treningach. "Na każdym oddaję swoje serce, daję z siebie 100 procent. Wiem, że tego danego dnia dałam z siebie maksimum i to mnie motywuje. Motywuje mnie też moja rodzina, która mnie codziennie wspiera w gorszych i lepszych momentach kariery. Wiem, że oni zawsze będą ze mną. Mam niesamowitą drużynę, niesamowitych ludzi dookoła. Ich miłość daje mi wiele energii" - podkreśliła. Wasick dodała, że ma za sobą trudne chwile w sportowej karierze, a własne doświadczenie nauczyło ją, że nie można się poddawać. "Nie można się załamywać przy przeciwnościach losu. Trzeba walczyć dalej - czy to jest 50 m kraulem, inna dyscyplina, czy też po prostu moment życia, w którym mamy wątpliwości. Bo póki walczymy, to jesteśmy w grze. Przez dłuższy okres nie poprawiałam swoich wyników. Stałam w miejscu, ale wierzyłam, że kiedyś ten moment nadejdzie. Na pewno takim momentem był półfinał tych igrzysk. To niesamowite przeżycie - mieć szanse walczyć o coś więcej. Z tego jestem zadowolona" - podsumowała. Doświadczona pływaczka - zagadnięta o igrzyska w Paryżu - zapewniła, że jak na razie kariery kończyć nie zamierza. "Na pewno przygotowuję się dalej, a jak się ułoży - zobaczymy. W planach jest kolejny sezon, kolejne zawody. Będę walczyć, żeby godnie reprezentować Polskę i żeby kibice byli ze mnie zadowoleni" - zadeklarowała. Wasick zakończyła zmagania Polaków na olimpijskiej pływalni w Tokio. Igrzyska w stolicy Japonii są czwartymi z rzędu, na których żaden z biało-czerwonych nie stanął na podium. Ostatnią była Otylia Jędrzejczak - w 2004 roku z Aten przywiozła jeden złoty medal i dwa srebrne. Z Tokio Agnieszka Niedziałek