Podopieczni Vitala Heynena sobotnim spotkaniem z Iranem rozpoczną rywalizację w fazie grupowej. Aktualni mistrzowie świata wymieniani są w gronie kandydatów do medalu, a nawet do zwycięstwa. Tym bardziej, że ostatnią edycję Ligi Narodów zakończyli na drugim miejscu. "Wszyscy fachowcy mówią otwarcie, że brak medalu na igrzyskach będzie porażką i tak trzeba to oceniać. Reprezentacja poleciała do Tokio w optymalnym składzie, nie było żadnych kontuzji. Mamy mocną kadrę, moglibyśmy wystawić nawet trzy reprezentacje. Na każdej pozycji mamy po trzech świetnych zawodników, niektórzy nie pojechali na te igrzyska, a mogliby wystąpić na nich" - mówił Makowski, w przeszłości trener reprezentacji siatkarek, a także Pałacu Bydgoszcz i męskiej Delecty Bydgoszcz. Obecnie jest prezesem Pałacu. Jego zdaniem, obecna reprezentacja Polski po dołączeniu do niej Wilfredo Leona jest jedną z najmocniejszych w ostatnich latach. "Bez wątpienia Leon jest obecnie jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym siatkarzem świata. Może w Lidze Narodów nie pokazał pełni swoich możliwości, ale myślę, że pokaże ją właśnie na igrzyskach w Tokio. Mówi się, że jeden zawodnik sam meczu nie wygra, ale akurat Leon robił w swojej karierze już takie rzeczy" - zaznaczył. Siatkarze tylko raz stanęli na podium igrzysk - w 1976 roku w Montrealu zdobyli złoto. W czterech ostatnich turniejach olimpijskich (Ateny, Pekin, Londyn i Rio de Janeiro) kończyli rywalizację w ćwierćfinale. W Tokio "Biało-Czerwoni" zagrają w grupie A z Iranem, Włochami, Wenezuelą, Japonią oraz Kanadą. To teoretycznie słabsza stawka niż uczestnicy grupy B: Brazylia, Francja, Rosja, Stany Zjednoczone, Argentyna i Tunezja. To oznacza, że ci silniejsi rywale mogą być przeciwnikami "Biało-Czerwonych" w ćwierćfinale. Najnowsze informacje z igrzysk olimpijskich - Sprawdź "Na pewno druga grupa jest silniejsza, natomiast jeśli zespół leci na igrzyska z jasno określonym celem - zdobycia medalu, to nie powinno mieć większego znaczenia, w której grupie gra. Niemal na pewno naszym rywalem w meczu o półfinał będzie ktoś z czwórki: Brazylia, Stany Zjednoczone, Rosja i Francja. Nie ma więc w tym gronie takiej reprezentacji, z którą nie moglibyśmy przegrać. Ten ćwierćfinał może być kluczowy w tym turnieju, tu często decyduje dyspozycja dnia, poradzenie sobie z presją. Jestem przekonany, że jeśli go wygramy, to wrócimy do kraju z medalem" - stwierdził Makowski. Według Makowskiego, kandydatów do podium jest sześć reprezentacji. Poza wspomnianą czwórką i Polską, w tym gronie są także Włosi. "Oglądając Ligę Narodów, to największe wrażenie zrobiła na mnie Brazylia. W finale Polacy zagrali dobre spotkanie, ale Brazylijczycy zaprezentowali super siatkówkę, było na co popatrzeć. Czasami trzeba uszanować to, że rywal jest po prostu lepszy. Natomiast zawsze uważałem, że Amerykanie są mistrzami przygotowania mentalnego, ale w ostatnim czasie na igrzyskach nie szło im najlepiej. A w Stanach Zjednoczonych nie liczy się mistrzostwo kontynentu czy świata. Tam najważniejsze są igrzyska" - podsumował były selekcjoner kadry siatkarek. Autor: Marcin Pawlicki