24 sierpnia w Tokio rozpoczną się igrzyska paraolimpijskie. Wśród licznych ekip znalazła się także reprezentacja uchodźców. W jej składzie znalazło się sześć osób, w tym jedna kobieta. Alia Issa jako pierwsza paraolimpijka w historii zasiliła grono uchodźców na igrzyskach. Issa urodziła się 20 lat temu w Grecji. Jej rodzice byli uchodźcami z Syrii. Jako kilkuletnia dziewczynka zachorowała na ospę. W jej wyniku pojawiły się powikłania, które uszkodziły mózg. Od tamtej pory Issa zmagała się z upośledzeniem fizycznym i intelektualnym. Zaczęły się też problemy wśród rówieśników. Jej rodzice zadbali jednak o to, aby dziewczynka mogła prawidłowo się rozwijać i odkrywać swoje pasje. Okazał się nią parasport, w którym jeszcze wtedy mało było kobiet. Częścią jej życia nagle stał się rzut maczugą - sport paraolimpijski. Niedawno lekkoatletka spełniła jedno ze swoich marzeń, dostając się na igrzyska w Tokio. Tam już we wtorek podczas ceremonii otwarcia poniesie flagę. Paraolimpijka zaapelowała do kobiet "Chcę powiedzieć innym niepełnosprawnym kobietom, aby nie zostawały w domu, próbowały codziennie uprawiać sport. Mam nadzieję, że jestem przykładem do naśladowania" - powiedziała Issa podczas konferencji prasowej. Sportsmenka przyznała, że nigdy nie wierzyła, że zajdzie aż tak daleko i pojedzie na igrzyska. To dla niej wielki zaszczyt. We wtorek Issa poniesie flagę razem z pływakiem Abbasem Karimim, który pochodzi z Afganistanu. To już drugi raz, kiedy reprezentacja uchodźców wystartuje na igrzyskach paraolimpijskich. Szefowa misji zespołu Ileana Rodriguez przyznała, że sześcioosobowa grupa reprezentuje 82 miliony ludzi na całym świecie, którzy są w jakiś sposób prześladowani. AB