Dyrektor zarządzający komitetu organizacyjnego Toshiro Muto powiedział dziennikarzom, że dyskusje w sprawie wniosku wciąż trwają, a komitet będzie się starał "znaleźć wykonalny sposób zapewnienia takiej ilości zasobów pielęgniarskich". "Jednym z kluczowych założeń jest, że nie należy spowodować uszczerbku w poziomie opieki w lokalnej społeczności poprzez przekierowanie tych pielęgniarek, i bardzo wyraźnie dałem to do zrozumienia" - dodał Muto. Doniesienia o wniosku złożonym przez komitet organizacyjny do japońskiego związku pielęgniarstwa spotkały się z potępieniem w mediach społecznościowych, gdzie wielu komentatorów zwracało uwagę, że w Tokio i trzech innych prefekturach zaczął obowiązywać kolejny stan wyjątkowy z powodu pandemii. "To nie żart, ludzie będą umierać z powodu igrzysk olimpijskich" - napisał jeden z użytkowników platformy Twitter. Muto zaprzeczył, że wniosek złożono w sposób niejawny. Ocenił również, że szczegóły muszą zostać dopracowane na drodze "ostrożnych i drobiazgowych dyskusji". "Musimy znaleźć sposób na współistnienie. Mam na myśli elastyczne godziny pracy, pracę na zmiany i tak dalej. Dyskutujemy nad tym" - powiedział. Z badań opinii publicznej wynika, że większość Japończyków jest przeciwna organizacji igrzysk tego lata i opowiada się za przełożeniem ich po raz kolejny lub całkowitym ich odwołaniem. Japonia mierzy się obecnie z kolejną falą pandemii COVID-19, która wiązana jest z szerzeniem się w kraju bardziej zaraźliwego wariantu koronawirusa N501Y. Łączna liczba zgonów na COVID-19 odnotowanych w kraju przekroczyła niedawno 10 tys. Andrzej Borowiak