Już w poniedziałek japońskie media sugerowały, że wprowadzone zostaną ograniczenia dotyczące sztafety, a dzień później zostało to oficjalnie potwierdzone. Ogień, o pomniejszonym płomieniu, pokona zaplanowaną trasę w specjalnej latarni znajdującej się w samochodzie, a na trasie nie będzie publiczności. Z udziału w sztafecie z powodu kryzysu związanego z pandemią wycofała się już wcześniej piłkarka Nahomi Kawasumi, mistrzyni świata (2011) i srebrna medalistka olimpijska (2012).Wobec rozprzestrzeniającego się na całym świecie koronawirusa pojawia się wiele głosów, że zaplanowane na przełom lipca i sierpnia igrzyska zostaną przełożone. Domagają się tego także kolejne krajowe komitety olimpijskie oraz poszczególni sportowcy. W niedzielę Międzynarodowy Komitet Olimpijski zapowiedział, że decyzję o ewentualnej zmianie terminu igrzysk podejmie w ciągu czterech tygodni. We wtorek osoby związane z ruchem olimpijskim przekazały jednak agencji Reutersa, że decyzja powinna zapaść i zostać podana do wiadomości publicznej już w najbliższych dniach.Wobec tego w mediach pojawiły się pytania o zasadność rozpoczęcia w czwartek 121-dniowej podróży sztafety po Japonii. Podobnego zdania był gubernator prefektury Mie Eikei Suzuki. Organizatorzy wprowadzili co prawda wspomniane ograniczenia co do transportu ognia olimpijskiego, który dotarł z Grecji w ubiegłym tygodniu, ale termin zachowali.Obecnie zanotowano już na całym świecie ponad 370 tys. zakażenia koronawirusem i ponad 16 tys. zgonów.