"Znaczenie tego wydarzenia jest czymś wielkim" - przyznał Leon po meczu, a jego brat stał obok. "Jeremy i ja rywalizujemy odkąd byliśmy młodzi. Nie ma znaczenia, czy to krykiet, piłka nożna czy cokolwiek innego" - dodał. Matka obu hokeistów na trawie pochodzi z Nowej Zelandii. Leon Hayward zadebiutował w reprezentacji tego kraju dopiero w 2019 roku (na co dzień mieszka w Australii). "Kiedy dorastałem, Leon nauczył mnie twardości, to na pewno. Nauczył mnie tego, jak być wytrzymałym i kochamy się nawzajem. Dziękuję ma za to wszystko. Zawsze był trochę silniejszy ode mnie i zawsze miałem cel do osiągnięcia" - przyznał Jeremy Hayward. Podczas środowego meczu grupy A z reguły nie było bezpośredniej konfrontacji obu braci, z wyjątkiem sytuacji, gdy po krótkim rzucie rożnym Jeremy oddał mocny strzał, który znakomicie obronił Leon. "O ile pamiętam, Jeremy strzelił mi w tym roku cztery gole, więc w końcu dobrze jest obronić" - przyznał bramkarz reprezentacji Nowej Zelandii, która ostatecznie przegrała jednak 2:4. Jednym z dwóch arbitrów głównych tego spotkania był Marcin Grochal. Poznaniak to jeden z najlepszych sędziów na świecie. W wieku 28 lat był rozjemcą na igrzyskach w Londynie i przeszedł do historii jako najmłodszy arbiter, który prowadził zawody tej rangi w hokeju na trawie. Sędziował też m.in. na igrzyskach w Rio de Janeiro.