Już kilka dni temu pisano o przyjrzeniu się limitom, dotyczącym liczby kibiców na widowniach w Tokio. Igrzyska olimpijskie zbliżają się wielkimi krokami w obliczu pandemii oraz wzrostu zakażeń w mieście w stosunku do poprzedniego tygodnia. Już w marcu podjęto decyzję o tym, że do Tokio nie zostaną wpuszczeni zagraniczni kibice. Teraz okazuje się, że nawet 40 procent wydarzeń sportowych w ramach igrzysk, odbędzie się bez udziału widowni. Stanie się tak, jeśli obecny limit 10 tysięcy widzów na obiekt, zostanie obniżony do 5 tysięcy. W związku z coraz gorszą sytuacją związaną z liczbą zakażeń koronawirusem komitet organizacyjny jest zmuszony przyjrzeć się limitom. Trudno będzie utrzymać poprzednio ustalone liczby. Przedłużony stan wyjątkowy w Tokio? Najbardziej prawdopodobna wydaje się decyzja organizatorów, że na każdy obiekt wejdzie maksymalnie 5 tysięcy lokalnych kibiców. Szacunkowo 40 procent wydarzeń z ponad 5 tysiącami miejsc oraz odbywającymi się po godzinie 21.00, mają odbywać się za zamkniętymi drzwiami. W sumie na 750 konkretnych wydarzeń ponad 300 może odbyć się bez widzów. Jeśli zastosowana zostanie nowa opcja, do takiej grupy wejdą między innymi ceremonie otwarcia i zamknięcia igrzysk. Aktualny limit został ustalony pod warunkiem zniesienia stanu wyjątkowego w Tokio, który został przedłużony do 11 lipca. Pozostaje jeszcze kilka dni, ale wydaje się, że w obliczu wzrostu zakażeń, rząd ponownie przedłuży stan wyjątkowy. W jego obliczu liczba osób dopuszczonych w udziale w wydarzeniach sportowych ogranicza się do 50 procent pojemności obiektu z górnym limitem do 5 tysięcy osób. Zgodnie z planem igrzyska mają rozpocząć się 23 lipca. AB