We wtorek agencja Kyodo podawała, że organizatorzy rozważają wydanie zgody na sprzedaż alkoholu kibicom. Założenie miało być takie, że można byłoby go kupić o określonej porze. Wywołało to krytykę grupy mieszkańców Tokio. Zarzucali oni władzom priorytetowe traktowanie olimpijskich zmagań kosztem życia codziennego lokalnej społeczności. Strefa Euro - zaprasza Paulina Czarnota-Bojarska i goście - Oglądaj! Tokio 2020. Działanie przeciwko infekcji "Idąc za radą ekspertów, postanowiliśmy, że na obiektach nie będzie sprzedaży ani picia napojów alkoholowych, by zapobiegać rozprzestrzenianiu się infekcji" - przekazała w środę szefowa komitetu organizacyjnego igrzysk w Tokio Seiko Hashimoto podczas spotkania z dziennikarzami. Jak dodała, z decyzją tą zgodził się jeden ze sponsorów tegorocznych zmagań olimpijskich - Asahi Group Holdings, który miał zagwarantowane wyłączne prawa do oferowania fanom sportu swojego piwa. "Quasi-stan wyjątkowy" w Japonii Od poniedziałku w Tokio i większości innych prefektur Japonii nie obowiązuje już stan wyjątkowy. Niektóre restrykcje w japońskiej stolicy utrzymano jednak do 11 lipca, co media określają jako "quasi-stan wyjątkowy". W związku z nim dozwolone jest spożywanie alkoholu w małych grupach o wskazanej porze. Rząd nie chce zgodzić się jak na razie na poluzowanie obostrzeń, argumentując, że spotkania towarzyskie połączone z piciem alkoholu sprzyjają rozprzestrzenianiu się infekcji poprzez skłanianie do głośnego mówienia, bliskiego kontaktu i przebywania w barach. W środę Hashimoto broniła także ogłoszonej w poniedziałek decyzji dotyczącej wpuszczenia ograniczonej liczby miejscowych kibiców. Na każdym obiekcie wypełnionych będzie mogło być maksymalnie 50 procent pojemności trybun, a publiczność może się składać co najwyżej z 10 tysięcy osób. "Uznaliśmy, że lepiej będzie przygotować się jak najlepiej jesteśmy w stanie do igrzysk z kibicami. Decyzja ta była oparta na rekomendacjach medycznych ekspertów. Oczywiście rozumiem, że organizowanie imprezy bez widzów obniżyłoby ryzyko, ale istnieją dowody na to, że podczas innych imprez i turniejów nie było ludzie nie gromadzili się w skupiskach" - argumentowała szefowa komitetu organizacyjnego. Jak dodała, decyzja o tym, czy - ze względu na koronawirusa - kibice będą wpuszczani na wieczorne sesje, zapadnie do 12 lipca. Wtedy w Tokio i niektórych innych obszarach mają zostać zniesione ograniczenia związane z COVID-19. "Głównym wyzwaniem jest powstrzymanie napływu ludzi i ograniczenie świętowania. Dążymy do tego, aby igrzyska w Tokio były bezpieczne, aby nie były pełne celebrowania" - zaznaczyła Hashimoto. Gdziekolwiek jesteś, słuchaj meczu na żywo! - Relacja live tylko u nas! Igrzyska olimpijskie bez kibiców? Nie można wykluczyć Premier Kraju Kwitnącej Wiśni Yoshihide Suga wciąż nie wyklucza, że igrzyska odbędą się bez kibiców, jeśli będzie konieczność ponownego wprowadzenia stanu wyjątkowego. Wielu Japończyków obawia się, że przyjęcie delegacji z całego świata może w efekcie przynieść kolejną falę zakażeń. Wśród sportowców z Ugandy, którzy dotarli do Tokio w weekend, jedna osoba otrzymała pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa. Cała dziewięcioosobowa ekipa przebywa obecnie na kwarantannie. Zdaniem Hashimoto ta sytuacja jest dowodem na skuteczność środków bezpieczeństwa wprowadzonych przez organizatorów. "Byliśmy w stanie dokładnie zidentyfikować tę osobę przy przekraczaniu granicy, ponieważ mamy tam odpowiednie środki ku temu" - argumentowała.