Aż 66,7 procent ankietowanych wyraziło obawy, że zastosowane środki nie wystarczą, by uchronić obywateli przed kolejnymi zachorowaniami. Tylko 12,7 proc. uważa, że państwo zrobiło wszystko, co mogło, by zapewnić wszystkim bezpieczeństwo. Organizatorzy niedawno podali, że 85 proc. wszystkich osób, które zamieszkają wioskę olimpijską, będzie zaszczepionych. Dotyczy to także większości dziennikarzy oraz wolontariuszy. Ograniczono także dla wszystkich uczestników swobodne przemieszczanie się. Mogą oni poruszać się tylko w wyznaczonych strefach. Także w samej wiosce olimpijskiej obowiązują ścisłe reguły. Wszyscy muszą zachowywać dwumetrowe odstępy, nawet na stołówce. Na stołówce zamontowano przezroczyste ścianki, które odgradzają od siebie osoby z jednego stolika. Nie wolno się obejmować i podawać sobie ręki. Maseczki muszą być noszone przez wszystkich od momentu opuszczenia pokoju, a dodatkowo codziennie wszyscy są poddawani testom na obecność koronawirusa. Z kolei japońska gazeta "Asahi Shimbun" pisze o strasznym chaosie na lotniskach, pracownicy organizatorów nie wiedzą, jak kierować przylatujących. Często kierują ich nie do tego miejsca, gdzie powinni. Także w hotelach są trudności z przestrzeganiem zalecanych reguł bezpieczeństwa. W Tokio na czas całych igrzysk ogłoszony jest stan wyjątkowy. W czwartek zanotowano w stolicy Japonii 1308 nowych zakażeń. To najwyższy wskaźnik od ponad pół roku. Igrzyska rozpoczną się 23 lipca i potrwają do 8 sierpnia. mar/ pp/