Zdaniem asystenta Vitala Heynena planowanie czegokolwiek w najbliższych miesiącach jest jak wróżenie ze szklanej kuli i dlatego w jego opinii trudno odpowiedzieć na pytanie, czy igrzyska olimpijskie w Tokio odbędą się w terminie. "Świat mierzy się z teraz z przeciwnikiem, którego nie zna i którego dopiero poznaje. Igrzyska olimpijskie są czymś wyjątkowym, otacza je swoista aura "świętości" dla każdego sportowca i myślę, że gdyby się odbyły, byłby to symbol zwycięstwa świata nad koronawirusem. Mogą okazać się czymś więcej, niż wielką imprezą sportową raz na cztery lata. Tyle tylko, że nie wiemy, czy to zwycięstwo przyjdzie w tak krótkim czasie" - powiedział Gogol.Szkoleniowiec, który wielokrotnie był w Japonii ocenił, że to kraj, który bardzo dba o bezpieczeństwo ludzi, nie tylko swojego społeczeństwa i - jak zaznaczył - jeśli miałby komuś zaufać w organizacji igrzysk olimpijskich w tym trudnym czasie, to właśnie Japonii.Jednocześnie wskazał, że nie chodzi jedynie o Japonię, lecz o masowy kontakt ludzi z całego świata już za cztery miesiące i inne trudności związane z trwającą epidemią."Najważniejszym czynnikiem jest ludzkie zdrowie i zatrzymanie obecnej pandemii, a to chyba dyskwalifikuje zawody w lipcu. Nie chodzi przecież tylko o Japonię, ale o cały świat, który się tam pojawi. Po pierwsze, to ogromne ryzyko zarażenia, a po drugie brak czasu na odpowiednie przygotowanie dla poszczególnych sportowców czy dyscyplin" - tłumaczył.35-letni trener przyznał, że nie wierzy w organizację igrzysk w pierwotnym terminie, ale gdyby tak się stało, to przygotowanie się do nich wymagałoby gigantycznej pracy logistycznej. "Potrzebne byłyby zamknięte ośrodki dla sportowców i restrykcje na niespotykaną dotąd skalę" - wskazał.Środkowy PGE Skry i reprezentacji kraju Karol Kłos spodziewa się przełożenia igrzysk. W jego opinii to byłoby najrozsądniejsze posunięcie ze strony organizatorów, ponieważ nie wyobraża sobie, by ta impreza odbyła się w okrojonym składzie. Tymczasem kilka krajów otwarcie mówi już, że boją się wysyłać swoich zawodników do Tokio."Ostatnio myślałem o tym, że poświęcasz cztery lata, by świetnie przygotować się do swojego turnieju marzeń, a za chwilę możesz dowiedzieć się, że on się nie odbędzie. A ty jesteś o cztery lata starszy. Nawet jeśli igrzyska odbędą się rok później, to i tak musisz przeorganizować przygotowania" - zaznaczył olimpijczyk z Rio de Janeiro.W niedzielę MKOl po raz pierwszy oficjalnie przyznał, że rozważy różne scenariusze dotyczące przełożenia igrzysk, które zgodnie z planem miałyby się rozpocząć 24 lipca. Na podjęcie ostatecznej decyzji władze ruchu olimpijskiego dały sobie cztery tygodnie, ale pojawia się coraz więcej informacji - w oparciu o źródła w MKOl - że to kwestia najbliższych dni. Autor: Bartłomiej Pawlak