Do turnieju olimpijskiego w judo zakwalifikowały się: Distria Krasniqi (kat. 48 kg - 1. miejsce w rankingu światowym), Kelmendi (52 kg - 5.), Nora Gjakova (57 kg - 5.), Loriana Kuka (78 kg - 9.) i jeden zawodnik kadry męskiej Akil Gjakova (73 kg - 11.). Nowy program o Euro - codziennie na żywo o 12:00 - Sprawdź! Wszyscy judocy pochodzą z miasta Peja "Historia naszego klubu jest wyjątkowa, a nikt z olimpijskiej reprezentacji nie mieszka dalej niż 200-300 metrów od sali treningowej. I wszyscy mają realne szanse stanąć w Tokio na podium" - uważa trener. Kuka przed igrzyskami w Barcelonie (1992) był najlepszym jugosłowiańskim judoką wagi 71 kg, kandydatem do olimpijskiego podium, ale m.in. ze względów politycznych do Hiszpanii nie pojechał. "Chciałem pracować jako trener z dziećmi i pokazać światu, że Kosowo ma wspaniałych sportowców zdolnych do zdobywania medali. Nie było łatwo, bo początkowo musiałem pełnić rolę trenera, psychologa, fizjoterapeuty, a w sali, w której trenowaliśmy, przeciekał dach. Ale sytuacja zmieniła się dzięki naszym sukcesom" - przyznał 49-letni szkoleniowiec. Położone u stóp gór Prokletije Peja (dla Serbów - Peć) znane jest m.in. z piwa o tej samej nazwie, spektakularnego kanionu Rugova czy duchowego centrum Serbskiego Kościoła Prawosławnego. To także nieprawdopodobna "fabryka" talentów judo. Relacja audio z każdego meczu Euro tylko u nas - Słuchaj na żywo! Tokio 2020. Majlindą Kelmendi może powtórzyć sukces z Rio 30-letni Kelmendi wywalczyła złoto w Rio - jako pierwsza reprezentantka Kosowa. Cztery lata wcześniej w Londynie walczyła w barwach Albanii. W Kosowie mówi się o niej, że jest najlepszą ambasadorką tego kraju. I nie chodzi tylko o sport, chociaż judo mocno zyskało po jej sukcesach, m.in. po licznych tytułach mistrzyni świata i Europy. Obecnie w kraju liczącym 1,9 mln mieszkańców jest sześć szkół judo, 17 klubów i 1200 trenujących. Kelmendi jest supergwiazdą i bohaterką w Kosowie. W Rio, osiem lat po ogłoszeniu niepodległości, była jedyną Kosowianką w olimpijskich zawodach judo. Teraz będzie jej łatwiej w dużej grupie. "Pięć lat temu było znacznie trudniej, cała presja skupiona była na mnie. Dzisiaj nie jestem sama. Jest nas pięcioro. Wszyscy chcemy walczyć o medale i wierzymy, że komuś z nas to się uda" - powiedziała utytułowana judoczka, która zaczęła trenować w Peji w wieku ośmiu lat. Jej matka trenowała karate, a ojciec był piłkarzem.