W pierwszej serii półfinałowej biegła Klaudia Siciarz, korzystając z toru drugiego, najbardziej wewnętrznego. Bieg wygrała Tobi Amusan z czasem 12.62. Polka dobrze wyszła z bloków, ale dobiegła na piątej pozycji (czas 12.84) i nie awansowała do finału. Kibicuj naszym na IO w Tokio! - Sprawdź - 12.84 to wysoki europejski poziom - niestety na finał olimpijski to za mało. Czułam się dobrze, szkoda że nie udało się jeszcze trochę urwać. Po igrzyskach będą kolejne starty - może coś uda się z tym zrobić. Przyjechałam tu po dość kiepskim sezonie, bardzo się cieszę z tego wyniku. Przypomniałam już sobie jak się biega, bo rok mnie nie było. Fajnie, że już coś się udało. To co zrobili nasi biegacze w mikście było niesamowite. Ten sukces pokazuje, że da się, i że można wszystko" - powiedziała po półfinałowej próbie Siciarz na antenie "TVP Sport". Tokio 2020. Lekkoatletyka. Pia Skrzyszowska bez awansu do finału w biegu przez płotki W drugim półfinale udział brała Pia Skrzyszowska, która dzień wcześniej uzyskała rekord życiowy. Bieg ruszał cztery razy, do czego doprowadziła kuriozalna sytuacja, sędziowie mieli problemy ze sprzętem, co wprowadziło nerwową atmosferę. Gdy udało się przeprowadzić cały wyścig, Skrzyszowska osiągnęła czas 12.89 i zajęła szóste miejsce i nie uzyskała awansu do finału. Wygrała jamajska biegaczka Britany Anderson z czasem 12.40. W ostatnim biegu miejsce miał nowy rekord olimpijski, którego autorką została Jasmine Camacho-Quinn z Portoryko. Mimo niemalże najgorszego startu w stawce, uzyskała ona nieosiągalne dla innych 12.26 i jest zdecydowaną faworytką w finale. MR