25-latka to liderka światowych tabel, ale do walki w Tokio przystępowała po kontuzji i, jak sama deklarowała, nie narzucała na swoje barki presji oczekiwań. Eliminacyjne otwarcie było jednak w jej wykonaniu świetne. Rezultat 65,24 dał automatyczną promocję do finału już po pierwszym rzucie, co wobec faktu, że Andrejczyk wciąż walczy z problemami z barkiem nie pozostaje bez znaczenia.- Nie wiem, co powiedzieć. W sumie, nadal się "stresuję". Taki był plan - awansować w pierwszym rzucie - mówiła przed kamerą "TVP Sport".- Chciałabym powiedzieć, że to magia, ale nie. Bardzo ciężko pracowałam od 9 maja, czyli dnia, gdy doznałam kontuzji - wyznała. Jak podkreśliła, "ma trzy dni do finału, z czego jej bark bardzo się cieszy".Walka o medale odbędzie się 6 sierpnia.TC Tokio 2020 - bądź z nami na igrzyskach olimpijskich! Sprawdź