34-latek upadł na ostatnim okrążeniu i do mety dobiegł ze stratą ponad minuty do zwycięzcy swojej serii. Wydawało się, że marzenia o olimpijskim sukcesie prysły. Na szczęście - tak się nie stało. Polacy złożyli protest, który został przez sędziów uwzględniony. Uznali oni, że nasz rodak nie upadł ze swojej winy i dołączyli go do składu półfinałów.Przed kamerą "Eurosportu" Lewandowski przyznał, że po tej decyzji nie wpadł w euforię. - Nie będę skakać z radości. Swojego planu nie zrealizowałem. Miałem z pewnej pozycji awansować do półfinału. Nie udało się - mówił.- Cieszę się, że dostałem tę szansę, że organizatorzy docenili, jak poważnym jestem graczem. Cieszę się, ale prawda jest taka, że trzeba jak najszybciej o tym zapomnieć - podkreślił.- Forma jest "piekielna" i może, trochę przez przypadek, "przejechałem" się na tym. Wyciągnę wnioski - podsumował.Półfinały odbędą się 5 sierpnia. TC Tokio 2020 - bądź z nami na igrzyskach olimpijskich! Sprawdź