Panie do pokonania miały 137 kilometrów wymagającej, pełnej podjazdów trasy. Dodatkowym utrudnieniem była wysoka temperatura, która dla wielu okazać się mogła większym wyzwaniem, niż rywalki. W akcji oglądaliśmy trzy nasze reprezentantki: Annę Plichtę, Martę Lach i wymienianą w gronie faworytek Katarzynę Niewiadomą. Tuż po starcie do ucieczki ruszyła Plichta, która znalazła się w odjeździe razem z czwórką innych zawodniczek: Omer Shapirą (Izrael), Carlą Oberholzer (RPA), Anną Kiesenhofer (Austria) i Verą Looser (Namibia). Od grupki szybko odpadły Namibijka i zawodniczka z Południowej Afryki, zaś pozostała trójka budowała przewagę, która wynosiła maksymalnie prawie jedenaście minut - bardzo dużo, zwłaszcza jak na kobiece ściganie.Zapas ten utrzymywał się na podobnym poziomie aż do półmetka dystansu. Wtedy serie ataków zaczęły Holenderki, dysponujące zdecydowanie najmocniejszą kadrą. Długo przed główną grupą jechała Annemiek Van Vleuten, która była w stanie wypracować nad nią nawet minutową przewagę, lecz 25 km od mety została dogoniona. W międzyczasie na czele samotnie pozostała Anna Kiesenhofer, która miała... pięć minut przewagi i mogła realnie myśleć o zdobyciu złotego medalu. Za jej plecami jechała Plichta, która razem z Sapirą utrzymywała swój zapas nad główną grupą i mogła realnie myśleć o zdobyciu krążka - tym bardziej, że współpraca w grupie faworytek nie układała się dobrze. 10 kilometrów od mety miała nad nią minutę zapasu. Austriaczka jechała na czele niezagrożona, zaś Polka toczyła porywającą walkę o utrzymanie się przed główną grupą i tym samym - zdobycie krążka. Niestety, została dogoniona pięć kilometrów od mety. W grze pozostawała jednak Niewiadoma, która próbowała oderwać się od głównej grupy, zamiast czekać na finałowy sprint. Nie udało się jej jednak wypracować większej przewagi i ostatecznie finiszowała po sprincie na początku drugiej dziesiątki.Najnowsze informacje z Igrzysk Olimpijskich - Sprawdź TC