To oficjalna decyzja ogłoszona w czwartek przez władze i organizatorów. Już wcześniej wykluczono udział w imprezie fanów spoza Japonii. W czwartek natomiast ustalono, że wstępu na olimpijskie areny nie będą mieli nawet lokalni kibice. Przewodnicząca tokijskiego komitetu organizacyjnego Seiko Hashimoto wyraziła na konferencji prasowej ubolewanie z powodu konieczności organizacji zawodów bez publiczności i przeprosiła wszystkich, którzy kupili już bilety. Decyzja zapadła po dyskusjach z udziałem władz Tokio, japońskich organizatorów i Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Nowy program o Euro - codziennie na żywo o 12:00 - Sprawdź! Tokio 2020. Stan wyjątkowy w stolicy Japonii Premier Japonii Yoshihide Suga ogłosił wcześniej w czwartek, że od poniedziałku do 22 sierpnia, czyli przez całe igrzyska, w Tokio będzie obowiązywał kolejny stan wyjątkowy. Ma on powstrzymać najnowszy wzrost zakażeń, za który częściowo odpowiada wariant Delta. "Absolutnie musimy uniknąć sytuacji, w której Tokio stanie się zalążkiem ponownego rozprzestrzenienia się zakażeń w kraju" - powiedział Suga na konferencji prasowej. Zakaz udziału widzów to kolejny cios w igrzyska, które zgodnie z pierwotnym planem miały być okazją na pokazanie światu Japonii odbudowanej po niszczycielskim trzęsieniu ziemi, tsunami i katastrofie nuklearnej w Fukushimie sprzed 10 lat. Zawody miały się odbyć w ubiegłym roku, ale zostały przełożone z powodu COVID-19. Z kolei determinacja rządu w dążeniu do organizacji igrzysk w tym roku, pomimo trwającej pandemii, napotkała na niechęć ze strony Japończyków. W sondażach większość mieszkańców kraju opowiadała się za ponownym przełożeniem lub całkowitym odwołaniem imprezy. Relacja audio z każdego meczu Euro tylko u nas - Słuchaj na żywo! Igrzyska olimpijskie. Lekarze apelowali o wyjątkową ostrożność Przed ryzykiem wzrostu zakażeń w Japonii i powstania nowych ognisk choroby w innych krajach przestrzegali eksperci, w tym doradcy japońskiego rządu. W ostatnich tygodniach przekonywali oni również, że najbezpieczniejszym rozwiązaniem byłaby organizacja igrzysk bez widzów. Decyzja ucieszyła środowisko medyczne Japonii, jednak lekarze nie ustają w apelach o ostrożność i rozwagę. Jak twierdzą, zamknięcie drzwi dla kibiców nie wyeliminuje ryzyka wzrostu liczby zachorowań na COVID-19. "Oczywiście, popieram decyzję o tym, aby nie było kibiców, ale zmartwienie nie zniknie całkowicie, dopóki mamy tak wielką imprezę jak igrzyska, i to jeszcze w połączeniu z sezonem wakacyjnym" - powiedział profesor medycyny szpitala uniwersyteckiego w Kioto Yuki Furuse, który współpracuje z rządem w kwestii pandemii.