Schauffele, czyli obecny nr 5 światowego rankingu, w czwartek odnotował 68 uderzeń, a w piątek pole Kasumigaseki CC przeszedł jedynie w 63 "strzałach". Sumą 11 uderzeń poniżej par (normy pola) wskoczył na pozycję lidera. Drugi, z -10 na koncie, jest Meksykanin Carlos Ortiz, a czterech kolejnych graczy notuje po -8. Są to: Chilijczyk Mito Pereira, Szwed Alex Noren, Austriak Josef Straka i gwiazda gospodarzy, tegoroczny zwycięzca The Masters Japończyk Hideki Matsuyama, jednak u niego to wynik po niedokończonej rundzie. Podobnie jak premierowego dnia, tak i w piątek, pogoda nad polem Kasumigaseki nie sprzyjała uczestnikom rywalizacji, a szczególnie tym, którzy jak Meronk zaczynali grę później. Ze względu na potencjalne niebezpieczeństwo (wyładowania elektryczne stanowią szczególne zagrożenie dla graczy, którzy na odkrytej przestrzeni mają przy sobie torby z 14 kijami, głownie stalowymi) runda była przerwana na ponad dwie godziny, a po południu zdecydowano się ją zakończyć przed czasem. Oznacza to, że 16 golfistów będzie musiało jutro dokończyć pozostałe dołki, zanim przystąpią do trzeciej z czterech rund. Debiutujący w igrzyskach reprezentant Polski notuje aktualnie wynik +2, co plasuje go na odległym 55. miejscu, dzielonym z Gavinem Greenem z Malezji.Jak wspominał jego trener Matthew Tipper, przerywanie gry wymagało od Polaka ogromnych nakładów cierpliwości, szczególnie, że w pierwszej rundzie zabrakło mu jednego uderzenia do zwieńczenia osiemnastego dołka. 28-letni wrocławianin musiał czekać ponad dwie godziny na możliwość oddania putta, wprowadzającego piłkę do dołka. "Adrian wykazał ogromną cierpliwość, ale jest sfrustrowany. Mimo że wykonał wiele dobrych uderzeń i dziś jego krótka gra była świetna, to trudno jemu i grupie, w której szedł, nabrać rozpędu" - wspomniał szkoleniowiec pochodzący z Walii.