Wielu działaczy sportowych i samych sportowców przyznaje, że ludzie mają w tej chwili większe zmartwienia niż te związane z odwołaniem czy przesunięciem zawodów, nawet tych najważniejszych, jak igrzyska w Tokio czy piłkarskie mistrzostwa Europy. "Ten przekaz jest jednak całkowicie niewłaściwy, ponieważ sport ma ogromne znaczenie, pomijając odwołanie konkretnych zawodów lub przesunięcie marzeń pojedynczego sportowca o rok" - pisze w felietonie redaktor "Yle" Joska Saarinen.Zauważył, że sport jest sposobem na życie czy źródłem utrzymania dla wielkiej grupy ludzi: sportowców, trenerów, organizacji, klubów, dziennikarzy oraz wielu innych żyjących ze sportu."Cały sport jest obecnie w kryzysie. Wiele klubów upadnie, sportowcy stracą sponsorów, inni miejsca pracy. Dlatego pomniejszanie znaczenia sportu w obliczu epidemii koronawirusa, która jest odczuwalna w każdej dziedzinie społecznej, jest czystą głupotą" - uważa fiński dziennikarz.W komentarzu redakcyjnym przypomniano z kolei słowa fińskiej sztangistki Anni Vuohijoki, medalistki ME z 2018 r., która jeszcze na etapie spekulacji o przełożeniu igrzysk w Tokio mówiła, że nie są one zbyt ważne. "Dla mnie igrzyska to jak źle postawiony przecinek w całej 'Zbrodni i karze' Dostojewskiego" - porównała.Redakcja "Yle" zaznaczyła, że roczna praca jednego sportowca jest w ostateczności tylko "małym szczegółem", kiedy ocenia się to z większej perspektywy, ale jak - zauważono w felietonie - nikt nie odważa się obecnie pomyśleć o wpływie obecnego kryzysu na zdrowie publiczne, szczególnie gdy nie chodzi o przełożenie globalnych imprez, ale wtedy, jak np. upadnie ukochany miejscowy klub."Kiedy wielu pyta, czym obecnie zajmuje się redakcja sportowa, gdy wszystkie wydarzenia zostały odwołane, to być może w tej sytuacji jest czas na chwilę zapomnieć o zawodach olimpijskich i innych globalnych imprezach, a może trzeba przemyśleć, jak sport może przetrwać ten kryzys" - podsumowano w felietonie redakcji sportowej fińskiego radia."Letnie igrzyska musiały zostać przełożone, a odkładanie ważnych decyzji jest w końcowym rozrachunku najgorszą opcją ze wszystkich" - ocenił z kolei największy fiński dziennik "Helsingin Sanomat"."Miejmy nadzieję, że właśnie podjęta decyzja o przełożeniu igrzysk opiera się na realistycznej ocenie rozwoju epidemii" - napisał "HS" w głównym komentarzu redakcyjnym w środę.Gazeta zauważyła również, że igrzyska są największym wydarzeniem sportowym, na organizację zawodów w Tokio wydano do tej pory ok. 12 mld euro, a sama Japonia ma już z przeszłości doświadczenia z olimpiadami, które nie doszły do skutku. W 1940 roku impreza była początkowo przyznana Tokio, a później odpowiedzialność organizacyjną przesunięto na Helsinki, ale i tak ostatecznie w okresie II wojny światowej igrzyska zostały odwołane. Później Helsinki były gospodarzem w 1952 r. a Tokio w 1964 r.Z Helsinek - Przemysław Molik