W ostatnim dniach bardzo głośno zrobiło się o sprawie Kristiny Timanowskiej, która po wpisie na Instagramie krytykującym działania białoruskich władz sportowych, została skierowana na rejs powrotny do kraju. Białorusinka postanowiła zwrócić się o pomoc do polskiej placówki dyplomatycznej w Tokio. Niedługo potem sportsmenka otrzymała polską wizę humanitarną i niedawno wylądowała na warszawskim lotnisku. Publiczną krytykę ze strony biegaczki skomentował dwukrotny medalista olimpijski w rzucie młotem - Ivan Tikhan. Sportowiec wypowiedział się dla niemieckiego dziennika "Bild". Timanowska w ogniu krytyki na Białorusi? "Młociarz przypodobał się białoruskiemu dyktatorowi" - zatytułował swój artykuł słynny dziennik. "Na początku igrzysk olimpijskich Pierre de Coubertin powiedział, że sportowiec powinien pokazać swoje umiejętności na arenie w warunkach pokojowych i że sport powinien pozostać poza polityką. Thomas Bach dodał również, że arena sportowa nie może być dyskredytowana przez oświadczenia polityczne. Myślę, że złamała tę zasadę i działała źle" - powiedział młociarz. Tikhan uznał zachowanie lekkoatletki za "niegodne". "Jesteśmy zobowiązani do wzajemnego wspierania się, zwłaszcza na Igrzyskach Olimpijskich" - dodał sportowiec. Warto dodać, że Ivan Tikhan w okresie swojej najlepszej dyspozycji był zamieszany w aferę dopingową. Zdobyty na igrzyskach w Pekinie brąz został mu odebrany, ale ostatecznie Sportowy Sąd Arbitrażowy uznał testy antydopingowe za nieważne z uwagi na niespełniające międzynarodowych standardów laboratorium w Pekinie. A