Rzecz jasna, otwarcie igrzysk, zapalenie znicza, podniesienie flagi z pięcioma olimpijskimi kółkami i złożenie przysięgi oraz wygłoszenie formułki |igrzyska uważam za otwarte" to zabiegi formalne i jedynie symbole. Symbole jednak ważne. Cały ruch olimpijski, cała idea igrzysk opiera się na symbolach. To przecież z tego powodu baron Pierre de Coubertin był tak zauroczony starożytną rywalizacją - ona opierała się na mocnej, bijącej w wyobraźnie ludzi symbolice.To, co dzisiaj składa się na ceremonię otwarcia, dodaliśmy do igrzysk w czasach nowożytnych. Starożytni Grecy począwszy od pierwszych igrzysk olimpijskich w 776 roku p.n.e. też mieli swoje otwierające je ceremonie, ale opierały się ona raczej na rytuałach religijnych. Flaga olimpijska pojawiła się w 1920 roku w Antwerpii pod wpływem inspiracji wcześniejszymi igrzyskami w Sztokholmie w 1912 roku. Wtedy po raz pierwszy bowiem na olimpijskiej arenie zjawili się przedstawiciele wszystkich pięciu kontynentów - jako ostatnia dołączyła Azja wraz z debiutem Japonii na tych igrzyskach. Afrykę reprezentowały wtedy Egipt i Związek Południowej Afryki, Amerykę - USA, Kanada i Chile, była też połączona drużyna Australii i Nowej Zelandii plus liczne kraje europejskie. Igrzyska stały się wreszcie światowe. Wtedy też, w Antwerpii złożono ślubowanie olimpijskie. Znicz olimpijski po raz pierwszy zapłonął w Amsterdamie w 1928 roku, ale podczas hitlerowskich igrzysk w Berlinie w 1936 roku po raz pierwszy dostarczono na stadion ogień olimpijski odpalony od promieni słonecznych w greckiej Olimpii. To wszystko są ważne symbole, dlaczego więc rywalizacja olimpijska trwa już od środy i zaczęła się na dwa dni przed ceremonią otwarcia? Walczą już przecież piłkarze i piłkarki nożne, softballistki, łucznicy, a wioślarze popłynęli już eliminacje.Powód jest jeden: przeładowanie programu igrzysk. Zaczynają się one oficjalnie 23 lipca (nieoficjalnie walka trwa od 21 lipca), a kończą 8 sierpnia. To niewiele ponad dwa tygodnie i w tym czasie trzeba zmieścić wszystkie dyscypliny. Piłkarki i piłkarze nożni będą rywalizowali do samego końca igrzysk, podobnie softballistki i baseballiści. Tokio 2020. Igrzyska w dwa tygodnie Rodzi się pytanie, czy to jest dobre rozwiązanie? Przeładowanie programu igrzysk skutkuje nie tylko tym, że wielu sportowców walczy o medale przed otwarciem imprezy, w zasadzie nie wiadomo na jakich zasadach, bo bez otwarcia igrzysk i bez przysięgi. Są jeszcze większe problemy jak ten, że widzowi trudno ogarnąć i obejrzeć choćby sporą część z tej rywalizacji. Konkurencji i wyników jest tak wiele, spływają w ogromnym tempie, iż trudno się w tym połapać. Organizatorzy igrzysk wyszli z założenia, że widzów, którzy chcą obejrzeć wszystko, jest niewielu. Większość dokonuje selekcji, a więcej niż dwa tygodnie intensywnego oglądania wszystkich sportów byłoby dawką zbyt dużą. I że w związku z tym to nie kłopot. A koronnym argumentem są wymagania telewizyjne. Telewizje płacą za transmisje i chociaż zarabiają na nich, to jednak trudno byłoby im obsłużyć igrzyska dłuższe. To trudny wysiłek logistyczny, konieczność wysłania ekip i sprzętu na bardzo długi czas do często dalekiego kraju jak teraz Japonia, wreszcie zarezerwowanie czasu antenowego. Gdyby igrzyska trwały miesiąc, byłoby o to trudniej. Miesięczne igrzyska jednak rozładowałyby program olimpijski, sprawiłyby, że nie trzeba by przytłaczać czasu antenowego sportem, pozwoliłyby łatwiej rozłożyć wszystko w czasie. Teraz program olimpijski często się obcina, eliminuje pewne sporty, których nie ma już jak i gdzie zmieścić w programie. Softball i baseball wróciły np. do programu po 13-letniej przerwie, ale na krótko. W Paryżu w 2024 roku znów ich zabraknie. Tokio 2020. Igrzyska szczególne w czasie zarazy Ten rok jest szczególny. Cud, że w czasach pandemii w ogóle się odbywają, wcale nie było to pewne. Nie są taką radością dla świata i kibiców jak poprzednie edycje i pewnie i Japonia, i MKOl odetchną z ulga, gdy się wreszcie zakończa. W igrzyskach nie chodzi jednak o to, aby je odfajkować. Rozgrywane są rzadko, co olimpiadę (teraz trzeba było czekać nawet dłużej), więc liczba takich igrzysk w życiu każdego człowieka jest ograniczona. Warto czerpać radość z każdych, do których się dotrwało.CZYTAJ TAKŻE: Japonia już raz igrzyska olimpijskie straciłaPierwsze nowożytne igrzyska olimpijskie w 1896 roku w Atenach trwały tylko tydzień (od 6 do 15 kwietnia), ale dyscyplin miały niewiele. Kolejne w Paryżu w 1900 roku odbywały się już od maja do końca października jako element paryskiej wystawy światowej, podobnie było z igrzyskami w St. Louis w 1904 roku - one trwały od lipca do listopada.Osławione filmem "Rydwany ognia" igrzyska w Paryżu w 1924 roku trwały dwa miesiące - od maja do lipca, a pierwszymi skróconymi i skondensowanymi do dwóch tygodni okazały się te amsterdamskie w 1928 roku. Od tej pory dwa tygodnie rywalizacji stały się normą, poza może kilkoma wyjątkami (igrzyska 1952 roku w Helsinkach). Czy jednak na pewno nie można dodać jeszcze jednego tygodnia, który rozluźniłby ten maraton? Wszak piłkarskie mistrzostwa Europy czy świata trwają miesiąc i telewizje jakoś z tym sobie radzą, a widzowie maj a czasem nawet niedosyt, jak chociazby po ostatnim finale Euro 2020.