Łóżko to dla sportowca, wbrew pozorom, bardzo ważny element wyposażenia pokoju podczas zawodów. Wypoczywa na nim, śpi, a regeneracja i sen to we współczesnym sporcie jeden z podstawowych aspektów treningu. Łóżko musi być wygodne. Organizatorzy igrzysk olimpijskich w Tokio przygotowali dla sportowców wyjątkowe łóżka. Japońska firma Airweave skonstruowała je na bazie przetworzonego materiału z tektury i polietylenu. Wszystko po to, żeby było ekologicznie. Po zakończeniu igrzysk łóżka ze stelażami i materacami będą poddane recyclingowi. W ten sposób Japończycy chcą dać przykład światu, ale też odpowiedzieć na zarzuty, że budowa aren na igrzyska nie zawsze przebiegała w duchu ekologii. Łącznie zostało przygotowanych 26 tys. takich łóżek - 18 tys. na igrzyska olimpijskie i 8 tysięcy na igrzyska paraolimpijskie. Produkt jest na tyle oryginalny, że wzbudza żywą reakcję sportowców. Zawodnicy przede wszystkim poddają w wątpliwość wytrzymałość łóżek. Już na pierwszy rzut oka konstrukcja nie wydaje się zbyt mocna i trwała. Twierdzą, że na pewno lepiej by było, gdyby nie używało go więcej osób. "Te łóżka mają zapobiegać jakiejkolwiek prywatności między sportowcami. Będą w stanie utrzymać ciężar tylko jednej osoby, tak aby uniknąć sytuacji innych niż sportowe" - napisał na swoim profilu społecznościowym amerykański lekkoatleta Paul Chelimo. On sam jest dosyć lekki. Waży, jak większość zawodników w jego konkurencji, niewiele ponad 50 kg. "Nie widzę problemu dla biegaczy średniodystansowych. Takie łóżko wytrzyma ciężar czterech takich ludzi" - napisał Chelimo. Podtekst wypowiedzi Amerykanina jest oczywisty. Również inni sportowcy myślą o tym samym. Irlandzki gimnastyk Rhys McClenagham pisze wprost, że to są "antyseksualne" łóżka. "One są uważane za łóżka antyseksualne, bo są zrobione z kartonu i mogą się połamać przy każdym gwałtownym ruchu" - komentował Irlandczyk. Dodaje żartem, że to "fake-news", bo sprawdził wytrzymałość łóżka skacząc na nim jak na trampolinie. Nie załamało się. Żarty żartami, ale seks na igrzyskach to zawsze była poważna sprawa. Tyle, że wtedy, kiedy nie panowała pandemia koronawirusa, organizatorzy nie traktowali życia intymnego jako zagrożenia. W Tokio jest inaczej. Organizatorzy mimo że planują rozdać 150 tys. prezerwatyw wśród uczestników, to zalecają jednak, żeby zawieźć je do domu. Dodajmy, że 150 tys. to mało. Na igrzyskach w Rio de Janeiro rozdano zawodnikom 450 tys. prezerwatyw (42 na jednego zawodnika). Sportowcy twierdzą, że kartonowe łóżka, to kolejne mrugnięcie okiem w ich stronę, by ograniczyli kontakty seksualne. Być może jednak opinie zawodników są przesadzone. Takashi Kitajama, szef wioski olimpijskiej przekonuje, że łóżka mogą wytrzymać obciążenie 200 kg. - Są solidniejsze niż drewniane - przekonuje. Olgierd Kwiatkowski