Jeżeli gdzieś mieliśmy liczyć na medal w podnoszeniu ciężarów, to tylko w rywalizacji mężczyzn w kategorii poniżej 109 kilogramów. To właśnie tam startował lider naszej ekipy Arkadiusz Michalik, który do Tokio przyjechał z ogromną nadzieją na to, że uda mu się stanąć na olimpijskim podium. Rywale co prawda byli znakomici, ale i Polak, mający w dorobku złoto mistrzostw Europy i brąz mistrzostw świata, był w dobrej dyspozycji.Gdzie i kiedy oglądać Polaków w Tokio - Sprawdź teraz! Niestety rwanie nie poszło po myśli Michalskiego. Polski sztangista zaczął nisko, bo w pierwszym podejściu wyrwał 175 kilogramów, a następnie spalił dwie próby na 179 kilogramów. To postawiło go w bardzo złej sytuacji przed podrzutem. Najlepszy w rwaniu Ormianin Simon Martirosjan wyrwał 195 kilogramów, ustanawiając przy okazji rekord olimpijski. Michalskiego od podium dzielił aż piętnaście kilogramów, co oznaczało, że medal jest raczej poza zasięgiem. W podrzucie Michalski zaczął od 216 kilogramów, które udało mu się podnieść, ale potem opuścił dwie próby. Polak zakończył dwubój z wynikiem 391 kg, co dało mu ósme miejsce. Po złoty medal sięgnął Uzbek Akbar Djurajew, który w dwuboju zaliczył 430 kg, bijąc rekord olimpijski w podrzucie wynikiem 237 kg! Prowadzący po rwaniu Martirosjan spalił dwie próby na 238 kg i musiał zadowolić się srebrnym medalem, zaliczając o siedem kilogramów mniej w dwuboju. Po brązowy medal sięgnął Łotysz Arturs Plesnieks. KK