Sportowcy imponują przede wszystkim niezwykłą determinacją i nieugięciem nawet wtedy, gdy wszystko idzie nie po ich myśli. Na drodze do każdego sukcesu staje wiele przeszkód, z którymi trzeba sobie poradzić, aby osiągnąć mistrzostwo. Przykładem sportowca o ogromnym zacięciu jest Anna Kiełbasińska. 31-latka na igrzyskach olimpijskich w Tokio zawiesiła srebrny medal za występ w sztafecie 4x400 metrów. Okazuje się, że biegaczka od jakiegoś czasu nie rozstawała się z pewną kartką. To na niej spisała swoje sportowe cele. Teraz już wiadomo, że jedynym, którego nie udało się spełnić, był bieg w olimpijskim finale. Kiełbasińska swój udział w sztafecie miała bowiem w eliminacjach. "Cel czerwiec 2021: na mistrzostwach Polski w LA w Poznaniu jestem w pierwszej 6 finału biegu na 400 m (24-26.06.2021). Cel na sierpień: byłam w życiowej formie na dystansie 400 m, biegałam w eliminacjach i finale biegu sztafetowego 4x400 z bardzo dobrymi międzyczasami (51,0-51,5) na pierwszej zmianie i zdobyłyśmy razem z dziewczynami medal igrzysk olimpijskich" - można przeczytać na kartce. Magiczna kartka Anny Kiełbasińskiej Lekkoatletka dodała też od siebie kilka słów wyjaśnienia. Jak przyznała, 95 procent celów zrealizowała. "Dzielę się z Wami czymś, co było w moim plecaku na każdym treningu i zawodach od kwietnia 2021. (Stąd też słaby stan tej kartki). Kiedy spisywałam te cele, to w zasadzie ledwo co chodziłam i pisząc je, myślałam sobie, że chyba jestem szalona, ale ponoć dla odważnych świat należy(...) Dzisiaj wyjęłam ją ponownie i wiecie, co pomyślałam? Zdobyłam znacznie więcej niż to, co tam widzicie! Niby zostaje te 5%, ale zyskałam 500% więcej innych wartości. I tego nikt mi nie zabierze" - napisała Anna Kiełbasińska. Jeszcze w lutym tego roku biegaczka nie była w stanie trenować. Przeszła bowiem operację stopy. Dopiero od maja budowała swoją olimpijską formę. Jak widać, zrobiła to w sposób mistrzowski. AB