Raven Saunders wpędziła się w poważne tarapaty i - jak wynika z jej słów - zrobiła to z pełną premedytacją. W Tokio wywalczyła srebrny medal w konkursie pchnięcia kulą, a niedługo potem postanowiła wykorzystać okazję i zademonstrować swoje poglądy na olimpijskim podium. Teraz okazuje się, że może za to słono zapłacić.Po odebraniu krążka 25-letnia Amerykanka skrzyżowała nad głową ręce w kształt litery X. W ten sposób wyraziła swoją solidarność ze środowiskiem LGBT. Sama otwarcie przyznaje się do orientacji homoseksualnej. - Już wcześniej planowałam taki gest. Moim obowiązkiem było stanąć w obronie tych wszystkich uciskanych ludzi i dać im do zrozumienia, że ktoś za nich walczy, i że mają kogoś, kto stanie po ich stronie. Musimy nadal walczyć i wywierać presję. Jeśli będziemy nieustannie pukać w te drzwi, one w końcu się otworzą - powiedziała w rozmowie z "The Post and Courier". Tokio 2020. Raven Saunders może stracić medal Tymczasem zmodyfikowane niedawno zapisy regulaminowe MKOl wyraźnie mówią, że na podium każdego zawodnika obowiązuje bezwzględny zakaz wyrażania poglądów - bez względu na ich charakter i motywację, jaka temu przyświeca. Zawodniczka z USA już wie, że demonstracja, na którą sobie pozwoliła, może mieć bardzo bolesne konsekwencje. Kulomiotce grozi odebranie medalu i karna absencja w kolejnych igrzyskach olimpijskich. Członkowie MKOl debatują w tej chwili nad surowością sankcji. Saunders zwróciła na siebie uwagę nie tylko znakomitym wynikiem sportowym, ale również ekscentrycznym wyglądem (maska Hulka) i zachowaniem. Jej taneczne pląsy na arenie zmagań budziły sympatię. Nie każdy wie, że lekkoatletka od lat zmaga się z depresją. W jednym z wywiadów wyznała, że w 2018 roku podjęła próbę samobójczą. UKi Igrzyska olimpijskie w Tokio trwają w najlepsze - Sprawdź już teraz Gdzie i kiedy oglądać Polaków w Tokio - Sprawdź teraz!