Przylecieli prywatnym samolotem. Pozostali członkowie reprezentacji USA przybyli do Tokio wcześniej. Jako przedostatni, tuż przed ceremonią otwarcia, dołączył do składu Zach LaVine, który nie "załapał się" ma poniedziałkowy lot reprezentacji do Tokio z powodu przepisów protokołu bezpieczeństwa w związku z pandemią COVID-19. Koledzy mają ogromny szacunek dla całej trójki, która dołączyła do nich tuż przed rozpoczęciem rywalizacji. - To prawdziwi profesjonaliści, kochający rywalizację, którzy właśnie przed chwilą skończyli walkę o mistrzostwo NBA, a mimo to dotrzymali słowa i stawili się tu. Mam dla nich duży szacunek. Gdyby nie było to dla nich ważne (turniej igrzysk - PAP) to zapewne nie pojawiliby się tutaj - powiedział kolega z zespołu Draymond Green. Mistrzowie w barwach Bucks: Middleton i Holiday podróż do Tokio rozpoczęli w piątek, lecąc z Milwaukee do Seattle, kilkanaście godzin po tym, jak z kibicami świętowali na ulicach wywalczenie mistrzowskich pierścieni. W Seattle dołączył do nich Booker z ekipy Phoenix Suns, która w finałach przegrała z "Kozłami" 2-4. - Myślę, że będą zdolni do gry (trzej zawodnicy - PAP), ale zobaczymy co się zdarzy. Jako zespół będziemy gotowi na wszystko, nawet na to, że nie będą w stanie grać - powiedział LaVine. Amerykanie, którzy w Rio de Janeiro zdobyli złoto i w Tokio walczyć będą o czwarte z rzędu mistrzostwo olimpijskie, rozpoczną walkę w gr. A spotkaniem z Francuzami. Z "Trójkolorowymi" przegrali w ćwierćfinale MŚ 2019 w Chinach 79:89 i ostatecznie zajęli siódme miejsce - po kolejnej porażce z Serbami (89:94) i zwycięstwie nad Polakami (87:74). Innymi rywalami USA w grupie A w Tokio będą Iran oraz Czechy. Do ćwierćfinałów awansują po dwie najlepsze drużyny z trzech grup oraz dwie z trzech z trzecich miejsc z najlepszym bilansem punktów i koszy. olga/ sab/ Najnowsze informacje z igrzysk olimpijskich - Sprawdź