Gdyby wszystko poszło zgodnie z planem, zegar odliczałby ostatnie chwile do rozpoczęcia igrzysk olimpijskich. Tymczasem impreza w Tokio musiała zostać odłożona na przyszły rok. Decyzja podjęta ze względów bezpieczeństwa w obliczu pandemii koronawirusa stanowi kolejne wyzwanie dla organizatorów najważniejszej imprezy czterolecia. We wszystkim największą rolę odgrywają bowiem pieniądze, a zwłaszcza dopięta na ostatni guzik kwestia sponsoringu. Okazuje się, że kluczową rolę we wsparciu igrzysk odgrywają lokalni sponsorzy. To od nich na konto wpłynęły już ponad trzy miliardy dolarów, co ma oznaczać wynik od dwa razy wyższy niż w przypadku poprzednich igrzysk. Według informacji podanych przez japońską stację NHK, mimo wszystko dwie trzecie sponsorów nie jest zdecydowanych na przedłużenie umów o kolejny rok.