Krukowski rzucił w najlepszej próbie 74,65 metra i zajął dopiero 28. miejsce w kwalifikacjach. Wynik ten przyjęto ze sporym rozczarowaniem, bowiem przed igrzyskami Polak był w rankingach na drugim miejscu z rezultatem 89,55 metra. "Organizatorzy całkowicie zrujnowali rywalizację. Uniemożliwili sportowcom osiągnięcie poziomu adekwatnego do igrzysk. Przede wszystkim narazili zdrowie uczestników, to kryminał. Niektórzy odnieśli poważne obrażenia" - napisał oszczepnik, odnosząc się do konfrontacji w swojej dyscyplinie. Tokio 2020. Marcin Krukowski ostro skrytykował organizatorów igrzysk Lekkoatleta dodał, że nie twierdzi, iż te działania były celowe. Skrytykował przede wszystkim nawierzchnię, która pod wpływem gorącego powietrza niemal się roztapiała i stwarzała niebezpieczeństwo dla sportowców. Próbowano to naprawić pokrywając ją lodem, co także nie zostało przyjęte z aprobatą przez oszczepników. "Ktokolwiek mówi, że warunki były takie same dla wszystkich, nie wie zbyt wiele o męskim rzucie oszczepem albo jest kompletnym ignorantem. Czy nawierzchnia powinna tak wyglądać po kilku rzutach? Ktoś, kto nigdy przez lata nie przygotowywał się do jednego startu nie zrozumie, jak bardzo boli odpadnięcie z tak głupiego powodu" - zakończył Krukowski. MR