Po falstarcie z Iranem i niespodziewanej porażce 2:3, polscy siatkarze pokonali Włochów 3:0 i Wenezuelę 3:1. Dzięki temu humory w obozie "Biało-Czerwonych" zdecydowanie się poprawiły. Tym bardziej, że przed podopiecznymi Vitala Heynena otworzyła się szansa na awans do ćwierćfinału z pierwszego miejsca w grupie. Aby ten cel osiągnąć mistrzowie świata potrzebują zwycięstw w dwóch ostatnich pojedynkach fazy grupowej.Krok w tym kierunku mieli wykonać w starciu z gospodarzami igrzysk olimpijskich. Heynen doskonale zdawał sobie sprawę ze stawki pojedynku, więc nie kombinował ze składem. Posłał do boju teoretycznie najmocniejszą "szóstkę" z Wilfredo Leonem i Bartoszem Kurkiem na czele. Ten duet w Tokio nie zawodzi.Cierpliwość - to słowo klucz stając do walki z Japończykami. Siatkarze z Kraju Kwitnącej Wiśni nie są zaliczani do światowej czołówki, ale potrafią napsuć krwi najlepszym. Słyną z doskonałej obrony, więc cierpliwe konstruowanie akcji jest po prostu niezbędne, żeby myśleć o sukcesie. Pierwsze wymiany pokazały, że Polaków czeka trudny bój. Mocne ataki Kurka były podbijane przez Japończyków, a raz został nawet zablokowany (3:3). Fabian Drzyzga zatem często prowadził grę przez środek siatki. Duet Mateusz Bieniek - Jakub Kochanowski regularnie punktowali. "Biało- Czerwoni" wyszli na trzypunktowe prowadzenie, kiedy kontrę skończył Kurek atomowym atakiem (9:6). Przyjęcie w szeregach Orłów funkcjonowało bez zarzutu, więc Drzyzga konstruował szybkie akcje z wykorzystaniem niemal wszystkich stref. Nie zawsze jednak udało się zdobyć punkt. Japończycy szaleli w defensywie i kąsali nasz zespół kontrami. Gospodarze doprowadzili do remisu 15:15 za sprawą Yuji Nishidy. Polska - Japonia. Blok w roli głównej Set zbliżał się do końca, a wynik cały czas był na styku. Polacy razili dokładnością w dograniu piłki do siatki po obronie. Przez to zmarnowaliśmy kilka doskonałych szans, żeby "złamać" rywali. Kluczowy moment w tej partii miał miejsce przy stanie 20:19. Ran Takahashi zaatakował z drugiej linii w aut. Japończycy reklamowali, że Polacy dotknęli siatki w bloku, ale challenge wykazał, że błędu nie było. Skuteczny blok Kurka i Bieńka dał nam setbola (24:21). Inauguracyjną partię partię zakończył soczystym atakiem Leon (25:22). Kibicuj naszym na IO w Tokio! - Sprawdź Studio Ekstraklasa na żywo w każdy poniedziałek o 20:00 - Sprawdź! W drugim secie Polacy szybko zbudowali bezpieczną przewagę. Przede wszystkim mistrzowie świata wykorzystywali przewagę fizyczną nad Japończykami. Leon atakował nad rywalami, ważne punkty Polacy zdobywali blokiem, kończyliśmy też kontry, choć gospodarze uwijali się jak w ukropie w obronie. Dzięki temu objęliśmy prowadzenie 9:5. Fortuna też sprzyjała Orłom. Tak było, kiedy piłka po zagrywce Piotra Nowakowskiego zahaczyła o taśmę i spadła po stronie przeciwników (15:9). Drzyzga dużo grał środkiem i te akcje były zabójcze w wykonaniu Polaków. Kochanowski i Bieniek wbijali gwoździe z krótkiej. Nawet zwinni Japończycy nie byli w stanie obronić takich ataków. Polska - Japonia. Atomowy serwis Wilfredo Leona Chwila dekoncentracji sprawiła, że gospodarze zbliżyli się na dwa "oczka". Heynen postanowił przywołać do porządku swoich podopiecznych, żeby uniknąć nerwowej końcówki, biorąc przerwę. Leon huknął z pola zagrywki (124 km/h) i sytuacja wróciła do normy. Znów uśmiechnęło się do mistrzów świata szczęście, bo po ataku Kurka sędziowie pokazali aut. Challenge wykazał, że jednak piłka minimalnie dotknęła linii i zamiast 21:20 było 22:19 dla nas. Takiej przewagi Polacy nie mieli prawa wypuścić z rąk i tak też się stało. Ostatni punkt w tej partii był dziełem Leona, który popisał się mocnym atakiem z szóstej strefy (25:21)."Biało-Czerwoni" chcieli uniknąć powtórki z meczu z Wenezuelą, kiedy po dwóch wygranych setach stanęli i niespodziewanie oddali pole rywalom. Na początku trzeciej odsłony "doskoczyli" na trzy punkty (6:3) i wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą. Tymczasem Japończycy odrobili straty blokiem. Najpierw zatrzymany został Kurek, a chwilę później Aleksander Śliwka (7:7). Nasz przyjmujący zrehabilitował się w następnej akcji, kiedy zaatakował po mocnym skosie. Japończycy nawet zablokowali Leona, co było sporym zaskoczeniem. Na szczęście rywale popełniali też błędy i dlatego wynik długo oscylował wokół remisu. Polska - Japonia. Nerwowy trzeci set Od stanu 12:12 straciliśmy dwa punkty w jednym ustawieniu. To było za dużo dla Heynena, który wziął czas. Polacy szybko wyrównali (16:16), ale tylko na chwilę, bo za moment Japończycy znów "odskoczyli" na dwa punkty. Mamy jednak w swoich szeregach Leona. Jeden z najlepszych siatkarzy świata znów popisał się piekielnie mocnym serwisem (126 km/h) i dał nam remis 20:20. Mogliśmy nawet wyjść na prowadzenie, ale Bieniek "przestrzelił" z krótkiej. Nie udało się Bieńkowi, to udało się Kochanowskiemu. Czujny na siatce nasz środkowy zdobył punkt z przechodzącej piłki i to Polacy byli minimalnie z przodu (22:21). W najważniejszym momencie znów zafunkcjonował nasz blok, który dał nam meczbola (24:23). Japończycy po niesamowicie długiej akcji jakimś cudem obronili pierwszą piłkę meczową. Za sprawą Kurka mieliśmy drugą szansę, którą wykorzystaliśmy. Ostatni punkt w tym spotkaniu zdobyliśmy blokiem.W pierwszym piątkowym spotkaniu "polskiej" grupy Kanada znokautowała Wenezuelę 3:0 (25:13, 25:22, 25:12).Na zakończenie fazy grupowej Polaków czeka starcie właśnie z Kanadą. Mecz odbędzie się w niedzielę o godz. 2.00 polskiego czasu. Polska - Japonia 3:0 (25:22, 25:21, 26:24) Polska: Jakub Kochanowski, Bartosz Kurek, Wilfredo Leon, Mateusz Bieniek, Fabian Drzyzga, Aleksander Śliwka, Paweł Zatorki (libero) oraz Piotr Nowakowski, Łukasz Kaczmarek, Kamil Semeniuk, Grzegorz ŁomaczJaponia: Taishi Onodera, Masahiro Sekita, Yuki Ishikawa, Akihiro Yamauchi, Yuji Yamauchi, Ran Takahashi, Tomohiro Yamamoto (libero) oraz Kenta Takanashi, Kunihiro Shimizu, Haku Ri Zobacz wyniki i tabele siatkarzy na turnieju olimpijskim w Tokio