Do rozpoczęcia kolejnych olimpijskich zmagań pozostały tylko trzy lata, ale Estanguet zapewnia, że gospodarze są gotowi na "maraton w tempie stumetrowca". Szef komitetu Paryż-2024 z uwagą śledził przebieg imprezy w Tokio, pierwszej w historii przeprowadzonej "za zamkniętymi drzwiami". Jak podkreśla, najważniejszą lekcją ze stolicy Japonii jest poczucie satysfakcji, że znów można oglądać i przeżywać sportowe emocje. - Kochamy igrzyska, bo to piękne przesłanie nadziei, uniwersalności, z bardzo silnymi emocjami. Wydarzenie pełne wielkich radości, ale i wielkich rozczarowań. Drugą lekcją 'Tokio 2020' jest zdolność olimpijskich zmagań do adaptacji. +Bańka+ sanitarna pokazała, że organizatorzy znaleźli model, który umożliwił kontrolę i ochronę sportowców i ludności - zauważył. Nawiązując do sytuacji pandemicznej przyznał, że jeszcze nie wiadomo, w jakich uwarunkowaniach kolejne igrzyska będą organizowane. - Jesteśmy jednak całkiem pewni, że napotkamy trudności, czy to klimatyczne, czy zdrowotne, a kiedy nadejdzie czas, będziemy musieli umieć podejmować decyzje. Ważne jest, aby być tutaj i obserwować. Potem przeanalizujemy to wszystko, przewidzimy różne opcje. Wiemy, że będziemy musieli przyzwyczaić się do życia z Covidem, ale możemy mieć nadzieję, że do 2024 roku sytuacja się zmieni - powiedział szef paryskiego komitetu organizacyjnego. Bardzo pozytywne wrażenie wyniósł z zawodów w nowych olimpijskich dyscyplinach. Szczególnie podobała mu się atmosfera tej rywalizacji, z oprawą muzyczną, z DJ-ami. - Widać tu młodość, dynamikę, szybkość akcji. To naprawdę spektakularne. Rozmawiałem ze sportowcami z tych dyscyplin - są zachwyceni, że są w Tokio, walczą o olimpijskie medale. Obserwując to jestem bardzo zadowolony z naszej koncepcji igrzysk pomiędzy Place de la Concorde - jako areny sportów miejskich, a wodami u brzegów Tahiti (tam odbędzie się rywalizacja w surfingu). Potrzebujemy tej różnorodności wydarzeń. Potwierdzają to analizy oglądalności w TV - rozmawiałem z fachowcami, są one naprawdę bardzo zachęcające. To są dyscypliny, które odniosły sukces. Odnotowano bardzo dużą widownię, szczególnie na wielkich rynkach - chińskim, indyjskim i amerykańskim - ocenił Estanguet. Przedstawiciele organizatorów paryskich igrzysk nie ukrywają emocji związanych z oficjalną ceremonią przekazania flagi. - Co za emocje! Co za uczucie, że w tym momencie oficjalnie zyskujemy status kolejnego organizatora. 100 lat po ostatnich letnich igrzyskach w Paryżu znów wprowadzamy igrzyska do naszej stolicy! Oceniając w kategoriach sportowych - jesteśmy w dobrej formie, długo się do tego przygotowywaliśmy. Żeby jednak przebiec ten maraton z prędkością sprintera, będziemy musieli przyspieszyć. Naszą mocną stroną jest możliwość zaoferowania nowego modelu igrzysk. Marzy się nam bardziej spektakularne, wzorcowe wydarzenie, z realnymi kosztami, z uwzględnieniem wymogów ekologicznych i naszego pragnienia otwarcia drzwi, aby ludzie mogli naprawdę przeżyć tę sportową, olimpijską przygodę. Francja ma wszystko, aby zadziwić świat, pamiętamy, że będzie nas obserwować 4 miliardy ludzi! - zapowiada przewodniczący komitetu organizacyjnego. Sygnalizowaną już wcześniej przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona nowością w programie paryskich igrzysk ma być nietypowa uroczystość otwarcia. - Chcemy 'wydobyć' ceremonię otwarcia ze stadionu i umieścić ją w sercu Paryża. Teraz naszym celem jest potwierdzenie do końca roku wykonalności tej ceremonii w centrum miasta. Od początku przyszłego roku chcemy już pracować nad scenariuszem tego widowiska - potwierdził Estanguet.