Róża Kozakowska złoty medal w Tokio już zdobyła. Mistrzyni paraolimpijska w rzucie maczugą ma jednak apetyt na zdecydowanie więcej. Tym razem stanęła do rywalizacji w pchnięciu kulą i okazało się, że jej forma nie ma sobie równych. Polka podczas jednego startu ustanowiła dwa rekordy świata. Najpierw Kozakowska pchnęła kulę na 7,10 m, aby następnie wyśrubować swój świeży rekord globu na 7,37 m. Wszystko działo się w odstępie zaledwie kilku minut. Później jej rekord poprawiła Ukrainka Anastazja Moskalenko (7,61 m), a Polka zdołała wywalczyć swój drugi medal na tych igrzyskach. Tym razem srebrny. Róża Kozakowska przeszła przez piekło, dziś jest w sportowym niebie Przypomnijmy, że kilka dni temu 32-latka podczas rzutu maczugą również ustanowiła rekord świata (28,74 m) w kategorii F32. Historia Róży Kozakowskiej jest naprawdę dramatyczna. Sportsmenka nie złamała się jednak, wciąż dążąc do upragnionego celu. Mieszkała w kontenerach, gdzie ojczym katował ją z byle powodu. Także dlatego, że trenowała sport i przynosiła medale. - Jestem wysportowana, bo przez lata musiałam przed nim uciekać - wspominała. Więcej o utytułowanej Polce piszemy tutaj. AB